Pod koniec lipca rozpoczęto remont drogi powiatowej 1731K z Kleczy Dolnej do Stryszowa. Remont zakładał wycięcie pięknego dębu szypułkowego o obwodzie 514 cm. Okaz rośnie w pasie drogi powiatowej w Kleczy Górnej.
Jest to drzewo o wymiarach pomnikowych, które dla dębów wynoszą 300 cm. Zdaniem części mieszkańców drzewo jest wyjątkowe. W powiecie wadowickim są tylko dwa dęby pomniki przyrody większe od tego okazu, a w całym województwie małopolskim 115.
Od lat dębu broni pan Marek Opyrchał, mieszkający w sąsiedztwie. Pisał pisma do urzędów, a także składał wniosek o uznanie drzewa za pomnik przyrody. Mimo tego, że drzewo spełnia wszystkie wymagania, to gmina nie przychyliła się do wniosku pana Marka.
Zdaniem przyrodników dąb jest też siedliskiem rzadkiej flory.
Na drzewie znajduje się stanowisko żagwicy listkowatej, czyli chronionego grzyba znajdującego się na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski ze statusem V czyli zagrożony wymarciem. Na zniszczenie takiego siedliska wymagana jest derogacja RDOŚ. Jednak inwestycja rozpoczęła się bez zgody RDOŚ na zniszczenie siedliska gatunku objętego ochroną. Co więcej ani w inwentaryzacji przyrodniczej, ani decyzji środowiskowej wydanej przez burmistrza Wadowic nie ma informacji o występowaniu żagwicy listkowatej, choć pan Marek zapewnia, że podczas wizji terenowej informował o jego istnieniu urzędników - informuje nas Aleksandra Piotrowska, która badała przypadek dęba z Kleczy Górnej pod względem przyrodniczym.
Jak dodaje, ta sytuacja pokazuje jak w soczewce działanie systemu ochrony przyrody w Polsce.
Zaczynając od mało profesjonalnych inwentaryzacji przyrodniczych, takich oby tylko nie wykazać niczego cennego przez zasady przeprowadzania ocen oddziaływania na środowisko po wydawanie decyzji ZRID. Wszystkie elementy tej układanki zaprojektowane są nie po to, by chronić przyrodę i środowisko, a po to, by przeprowadzić dowolną inwestycję bez przeszkód - komentuje w liście do redakcji Wadowice24.pl Aleksandra Piotrowska.
Z kolei mieszkający w pobliżu Marcin Opyrchał zwraca uwagę, że dąb ma też inne funkcje, przyczyniające się do poprawy bezpieczeństwa.
To drzewo powoduje, że samochody koło naszych domów nie jeżdżą rozpędzone - szczególnie ciężarówki z kamieniołomu Barwałd - mówi Marcin Opyrchał.
Inwestycję przebudowy drogi w Kleczy Górnej planowano już dłuższego czasu. Nowy zarząd starosty Mirosława Sordyla kontynuuje prace. Czy dla drzewa jest jeszcze jakaś nadzieja? Okazuje się, że jest.
Kontrowersje wokół wycięcia drzewa spowodowały, że starosta postanowił zamówić nową ekspertyzę dendrologiczną i techniczna z "oceną możliwości pozostawienia drzewa przy realizacji inwestycji. Ekspertyza ma być gotowa za miesiąc i wtedy się okaże, czy dąb ocaleje.
Dyskusja: