Co się dzieje w mieszkaniu na czwartym piętrze w bloku na osiedlu XX-lecia w Wadowicach? Lokatorzy bloku, którzy do nas zadzwonili, twierdzą, że żyją w strachu, że znów dojdzie w ich sąsiedztwie do pożaru. Obawiają się szkód i o swoje życie.
Kilka tygodni temu (3 sierpnia) mieszkanie na czwartym piętrze niemal całkowicie spłonęło. Lokatora nie było w środku, ale pojawił się krótko po pożarze. Akcja gaśnicza na najwyższym piętrze w bloku spowodowała zalanie mieszkań poniżej.
Sąsiedzi nie ukrywają, że mają teraz ograniczone zaufanie. Na początku września bowiem znów doszło do zadymienia w tym mieszkaniu. Sąsiedzi wezwali straż pożarną i policję.
Okazało się, że mieszkaniec wypala kable. W mieszkaniu wystąpiło duże zadymienie. Strażacy nie podejmowali działań gaśniczych. Przed przyjazdem straży mężczyzna sam ugasił materiały, które wypalał - poinformowała nas Agnieszka Petek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Mężczyzna został wówczas ukarany mandatem za spowodowanie zagrożenia pożarem.
Tymczasem w czwartek (21.09) około godziny 7. rano strażacy ponownie zostali wezwani do pożaru, który miał powstać w jednym z mieszkań bloku.
Na miejscu pojawiła się również policja.
Policjanci i strażacy weszli do środka mieszkania i zastali mężczyznę, który wypalał gazety. Ognisko było już wygaszone, a w pomieszczeniu panowało duże zadymienie. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym za sprowadzenia zagrożenia pożarowego w budynku - poinformowała Agnieszka Petek, rzecznik prasowy Komendy powiatowej policji w Wadowicach.
Jak dodała rzecznik policji, do 52 - letniego mężczyzny wezwano również zespół ratownictwa medycznego. Mężczyzna zgodził się poddać badaniom i zabrano go do szpitala.
Fot. 112wadowice.pl
Dyskusja: