Aktem oskarżenia zakończyło się roczne śledztwo Prokuratury Rejonowej w Wadowicach przeciwko dwóm mężczyznom z Lublina (23 l. i 30 l.), którzy dokonali oszustwa na dużą skalę.
W tej sprawie pokrzywdzonych jest 107 osób fizycznych, ale także kilka firm pożyczkowych, z którymi zawierano umowy - poinformował w poniedziałek (29.06) Jerzy Utrata, prokurator rejonowy w Wadowicach.
Jak to było możliwe? Dwóch mężczyzn z Lublina weszło w posiadanie kilku tysięcy rekordów z danymi osobowymi. Mając taki zbiór postanowili się z nim udać do banku. Nie dosłownie.
Jak wyjaśnia prokurator rejonowy w Wadowicach Jerzy Utrata, oszuści zakładali konta i zawierali umowy pożyczki w Internecie.
W oparciu o posiadane dane osobowe składali za pośrednictwem Internetu wnioski o pożyczki. Były to kwoty od kilkuset do tysiąca złotych - mówi Jerzy Utrata.
Prokuratura wyliczyła, że oszustom udało się w ten sposób wyłudzić ponad 250 tysięcy złotych. Do uzyskania takiej sumy wykorzystali dane ponad osób, które bez swojej wiedzy, stały się pożyczkobiorcami w internetowych instytucjach finansowych.
Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z klientów z powiatu wadowickiego otrzymał wezwanie do zapłaty zaległych rat. Pokrzywdzony zgłosił się na policję. W trakcie śledztwa prokuratura zabezpieczyła u oszustów laptopa, na którym znajdował się zbiór danych osób, na poczet których zaciągano pożyczki. W czasie przeszukania zabezpieczono prawa jazdy, karty bankomatowe, druki zaświadczeń o zatrudnieniu, bankowe potwierdzenia wpłat i przelewów.
Prokuratorzy przyznają, że nadal pozostaje zagadką, jak oszustom udało się uzyskać dane użytkowników sieci komórkowej. Prawdopodobnie to dane klientów jednej z film telekomunikacyjnych. Jak ustalili śledczy, w wielu przypadkach mężczyźni próbowali je nawet zweryfikować dzwoniąc do klientów.
Dyskusja: