Co się stanie z dzikami, które żerują w Parku Miejskim w Wadowicach. To problem, który zrobił się gorącym tematem w ostatnich dniach.
Część mieszkańców, przerażonych obecnością stada dzików w Parku Miejskim, domagała się od urzędników działań. Choć nie było przypadków, że dziki komuś zrobiły krzywdę lub zachowywały się agresywnie, to ich obecność w parku, na skwerach, czy alejach wzbudzała strach i panikę.
Urząd Miasta w Wadowicach po interwencjach wystąpił do starosty wadowickiego o odłowienie lub odstrzał dzików. Możliwość podjęcia drastycznych rozwiązań w stosunku do dzików wzbudziła jednak kontrreakcję. W piątek (19.05) grupa mieszkańców interweniował u starosty wadowickiego Eugeniusza Kurdasa, by ten nie wydawał decyzjo o odstrzale zwierząt. W obronie dzików występowali też niektórzy radni.
Padały różne argumenty przeciw, między innymi o nieludzkim traktowaniu dzików. Po konsultacjach z organizacjami i prawnikami jest decyzją, by dziki zostały odłowione przez koło łowieckie, ktore obsługuje ten teren - mówi starosta wadowicki Eugeniusz Kurdas.
Operacja odławiania dzików ma rozpocząć się, jak szybko będzie to możliwe. Zgodnie z decyzją starosty myśliwi mają zakaz strzelania do dzików. Zwierzęta mają zostać odłowione, przebadane przez weterynarza i dopiero po badaniu ma zapaść decyzja, czy zostaną humanitarnie uśpione, czy też wypuszczone na wolność gdzieś do lasu. Wypuszczenie dzików do lasu jest jednak problematyczne, bo na to potrzebna jest zgoda właściciela lasu.
Dyskusja: