Dużo się dzieje w niewielkiej komendzie policji w Suchej Beskidzkiej. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach wydarzenia przyspieszyły niczym w serialu na Netfliksie.
Jak to zwykle bywa na prowincji, zaczęło się od donosu.
Z portalu Kontakt24, gdzie ludzie "uprzejmie informują" o różnych wydarzeniach dowiadujemy się, że do wydziału kontroli małopolskiej policji regularnie docierały informacje, że komendant suskich policjantów może stawiać się w pracy pod wpływem alkoholu.
Podejrzenie próbowali sprawdzić w kwietniu kontrolerzy z komendy wojewódzkiej. Funkcjonariusze z wydziału kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie pojawili się w Komendzie Powiatowej Policji Suchej Beskidzkiej 19 kwietnia. Weszli do sekretariatu inspektora Dariusza Drobnego, który siódmy rok kierował komendą.
Kontrolerzy chcieli poddać komendanta badaniu na trzeźwość. Nie udało im się.
To były czynności związane z weryfikacją zarzutów dotyczących pojawiających się informacji o nieprawidłowościach związanych z kierownictwem KPP w Suchej Beskidzkiej. W toku tych czynności nie stwierdzono przesłanek i okoliczności uzasadniających podstawę do sprawdzenia stanu trzeźwości komendanta powiatowego - przekazał oficjalnie rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie młodszy inspektor Sebastian Gleń.
Tymczasem, jedna z wersji informatorów, z którymi miał z kolei kontakt portal TVN24.pl, głosi, że komendant Drobny celowo odmówił dmuchania w alkomat. Miał też przekazać, że odchodzi na emeryturę. Ta wersja wydarzeń nie została jednak oficjalnie potwierdzona.
W czwartek pojawiła się informacja, że komendant Dariusz Drobny został jednak odwołany przez komendanta wojewódzkiego ze stanowiska. Szybko też znaleziono zastępcę. Przyjechał z Wadowic.
Jego fotel z komendzie zajmie teraz Robert Michna, który przez ostatnie lata był zastępcą komendanta powiatowego policji w Wadowicach.
Zmiana komendanta to nie koniec nadzwyczajnych zdarzeń wokół suskiej komendy.
Okazuje się, że swoje też przeżyła zona odwołanego komendant. Aneta Drobny opublikowała informację na portalu społecznościowym, w którym twierdzi, że została... pobita.
Dzisiaj po południu po odwołaniu mojego męża po serii niesprawdzonych anonimów po pracy przyjechał do mnie prywatnym samochodem zastępca komendanta powiatowego policji w Suchej Beskidzkiej (...) mimo kilkukrotnych moich wezwań o niewchodzenie na teren posesji wtargnął na podwórko i wrzucił jakąś kopertę szarpiąc mnie przy tym, uderzając w głowę, aż się przewróciłam. Groził mi odwołując się do mojego stanowiska służbowego mówiąc, że napiszę na mnie raport. Gdy otworzyłam drzwi jego samochodu uderzył mnie drzwiami. Po wezwaniu interwencji Pan K. przyjechał i nadzorował pracę policjantów siedząc i wywierają na nich presję i konsultując sie cały czas przez telefon. Od 29 lat jestem żoną i siostra policjantów, ale nigdy nie spotkałam się z takim bandytyzmem. Dziękuje Panie Generale za odwołanie mojego męża z pracy. Nie do takiej policji przyjmował go Pan Generał Rapacki. Gratuluję wyboru bohatera tej historii, który mnie pobił. Jadę na SOR - napisała w mediach społecznościowych Aneta Drobny.
Jest możliwe, że to jeszcze nie koniec tej historii i w najbliższych godzinach pojawią się nowe wątki. Teraz wszyscy czekają na oświadczenie małopolskiej komendy, bo jak to mówią policjanci ... sprawa jest rozwojowa.
Dyskusja: