Nie milkną echa awantury w papieskiej szkole w Wadowicach. Dyrektor Bartłomiej Sołtysiewicz zrezygnował ze stanowiska po niespełna roku prowadzenia placówki. Dyrektorem będzie jeszcze do końca lipca. W tym czasie on i jego zastępczyni opowiadają o swoim nieszczęściu w medialnych doniesieniach z Wadowic.
Tymczasem postawieni przed faktem dokonanym urzędnicy ratusza ogłosili już konkurs na nowego dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1 im. Jana Pawła II w Wadowicach. Podania można składać do połowy maja.
Jednocześnie w mediach przedstawiania jest wersja o odwołaniu przez burmistrza Bartosza Kalińskiego dyrektora Bartłomieja Sołtysiewicza i wicedyrektorki szkoły Anny Małeckiej z powodu konfliktu personalnego. Rzekomo burmistrz nie akceptował Małeckiej, bo jest ona żoną byłego radnego PiS-u, burmistrz też jest z PiS-u, a obaj panowie byli wiele lat temu skonfliktowani.
Redakcja Wadowice24.pl wystąpiła do Urzędu Miasta o dokumenty, które miałyby potwierdzać tezę o odwołaniu lub zamiarze odwołania dyrektora lub wicedyrektorki. Urząd dysponuje jedynie rezygnacją z funkcji dyrektora Bartłomieja Sołtysiewicza, którą sam złożył 13 kwietnia oraz rezygnacją ze stanowiska Anny Małeckiej z 26 kwietnia.
W całym tym medialnym szumie umyka realny problem, przed którym stanęła szkoła i gmina w związku z osobistymi wyborami Bartłomieja Sołtysiewicza i Anny Małeckiej.
Bartłomiej Sołtysiewicz i Anna Małecka w papieskiej podstawówce są nauczycielami języka angielskiego. Jak się dowiadujemy w urzędzie, w żadnej ze szkół gminy nie jest tolerowana sytuacja, gdy dwóch anglistów sprawuje funkcje kierownicze.
Powód jest dość prozaiczny.
Gmina musiałaby wydać dodatkowe pieniądze na zatrudnienie jeszcze jednego nauczyciela języka angielskiego, a tych - jak wiadomo - na rynku brakuje. Tak miało być i w tym przypadku. Stąd też anglistka nie uzyskała w tym roku pozytywnej opinii urzędu na zatrudnienie na stanowisku wicedyrektora. Nadal mogła uczyć w szkole języka angielskiego.
Obecnie w szkole część rodziców organizuje akcję "w obronie dyrektorów". Swoje słowa oburzenia wysłali już do przewodniczącego Rady Miasta Piotra Hajnosza. Jak dotąd nikt im nie odpowiedział.
Dla drugiej części rodziców sytuacja jest nielogiczna, ponieważ nikt dyrektora i wicedyrektorki nie zwolnił ze stanowiska, a oni sami zrezygnowali. Teoretycznie też oboje zawsze mogą wycofać swoją rezygnację lub wystartować w nowym konkursie na dyrektora szkoły. Mogą też nadal pracować w szkole jako nauczyciele języka angielskiego.
Oczywiście całe to zamieszanie nie służy papieskiej podstawówce w Wadowicach. Dyrektorzy, którzy sami siebie odwołali, za punkt honoru uznali nagłośnienie rzekomych prześladowań. "Trudne sprawy" Sołtysiewicza i Małeckiej stały się prowincjonalnym viralem, w którym co zrozumiałe dominują osobiste odczucia zainteresowanych.
Dyskusja: