W Izdebniku na jednej z posesji składowane mogły być podejrzane subtancje - takie zgłoszenie postawiło w stan gotowości służby ratownicze z Wadowic i Krakowa.
W czwartek wieczorem pod eskortą policji do właścicielki posesji zjechali strażacy, patrol ratownictwa ekologicznego z Krakowa, strażacy, inspektorzy WIOŚ oraz przedstawiciel Urzędu Gminy w Lanckoronie.
Nasze służby zostały wezwane, by wykonać pomoc policji w ustaleniu zagrożenia wynikającego ze składowania zbiorników z cieczami niewiadomego pochodzenia - potwierdził portalowi Wadowice24.pl Krzysztof Cieciak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach.
Na posesji w Izdebniku na placu i trawniku służby znalazły pojemniki, beczki i kanistry z nieznaną substancją chemiczną. Obok znajdował się skład szmat i rękawiczek. Do Izdebnika strażacy wysłali z Krakowa mobilne laboratorium.
Pobrano próbki do badań, a także detektorem wielogazowym sprawdzono powietrze atmosferyczne wokół składowanych pojemników. Urządzenia nie zidentyfikowały skażenia środowiska.
Po analizie atmosfery wokół zbiorników grupa stwierdziła brak podwyższonych wskazań. Nie stwierdzono też podniesienia norm w badanej cieczy z kilki zbiornków - przekazał rzecznik straży.
W związku ze zdarzeniem policja zabezpieczyła 54 pojemników tysiąclitrowych, 63 pojemniki metalowe i plastikowych oraz 26 kanistrów i beczek. Posesję otaśmowano, a właścicielce terenu wydano zalecenia, by zastosowała się do wytycznych Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. Sprawa pochodzenia cieczy będzie wyjaśniania.
Dyskusja: