Dzik utrzymuje dystans od człowieka, raczej przemieszcza się po południowo-zachodniej części parku, w okolicy platformy widokowej i "altany zakochanych".
Jest spokojny, nie jest agresywny. Grzebie w ziemi i szuka chyba żołędzi. Nie jest zainteresowany spacerującymi ludźmi. Wygląda jakby był przyzwyczajony do człowieka. Ale wzbudza strach, jak się go zobaczy - opowiada Anna, która już dwukrotnie w sobotę i w czwartek spotkała w tym rejonie dzika.
Jak potwierdzają inni, to samotnik. Nie ma z nim żadnych innych dzików.
To duży okaz zwierza. Budzi respekt. Pewnie przyszedł z lasów w Choczni, tam pełno jest dzików, mają swoje legowiska - zastanawia się Mariusz, który wysłał nam zdjęcia dzika.
W komentarzach na portalu społecznościowym Marcin twierdzi, ze ten sam dzik rozgościł się na łące w okolicach sąsiadującego z parkiem Domu Pomocy Społecznej.
Fot. Marcin Lesiuk
Nie zwracać uwagi, odejść, nie krzyczeć, nie zbliżać się, żeby zrobić zdjęcie. Niestety zabieramy im tereny, a one szukają jedzenia i trochę zieleni - radzi jedna z internautek.
Dzikom lepiej nie wchodzić w drogę. Z drugiej strony, mimo że zwierzęta są niebezpieczne, nikt nie chce ich krzywdy.
Lepiej nie udostępniajcie lokalizacji. Zaraz będzie odstrzelony - ostrzega inny internauta.
Co do zasady obowiązującej w miastach, to jeżeli więc zobaczysz dzika, sarnę, wilka lub inne dzikie zwierzę na osiedlu lub w miejskim parku, należy skontaktować się z centrum zarządzania kryzysowego w Urzędzie miasta lub w Starostwie Powiatowym. Nie podchodź do zwierzęcia. Nie krzycz i nie rób mu krzywdy.
Przypomnijmy, że w myśl ustawy "Prawo łowieckie" zwierzęta dzikie należą do skarbu państwa, a ich odłów wymaga specjalnych uprawnień i warunków, których nie spełnia żaden miejski park.
Dyskusja: