Jak poinformowała w starostwie kierownik WEZ Jolanta Król, dyrektorzy szkół i placówek oświatowych powiatu wadowickiego zwrócili się niedawno o przyznanie środków finansowych z przeznaczeniem na skutki podwyżki dla nauczycieli, w związku z wejściem w życie rozporządzenia w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
Według analizy kierownik WEZ w budżecie powiatu zabrakło w tym roku pieniędzy na zaspokojenie wszystkich podwyżek. Zgodnie z informacjami uzyskanymi ze szkół samorząd powiatowy potrzebuje na podwyżki 4,77 mln zł. Zarząd powiatu zgodził się na uzupełnienie braków z rezerwy oświatowej. Tak więc dyrektorzy otrzymają pieniądze, a starostwo będzie czekać na zwiększenie rządowej dotacji.
Wypłata podwyżek dla nauczycieli w szkołach powiatowych tym samym nie jest zagrożona.
Temat nowej podwyżki pensji dla nauczycieli wałkowany był od końca wakacji ubiegłego roku (poprzednia podwyżka była w maju 2022 i wyniosła 4,4 proc.). Wtedy jednak rząd argumentował, że kolejnego wzrostu wynagrodzeń nie przewidziano w budżecie, trzeba więc poczekać do roku 2023. Przemysław Czarnek obiecał, że będzie to wzrost o 9 proc. od 1 stycznia 2023, bez względu na stopień awansu zawodowego.
Kiedy jednak w styczniu rząd zaczął przymierzać się do nowego budżetu, obiecana podwyżka zmalała. Rząd postanowił podnieść wynagrodzenia całej sfery budżetowej, w tym także nauczycielom, o 7,8 proc.
ZNP zabiegał o rozmowę z ministrem edukacji i nauki, gdyż chciał wynegocjować wyższe stawki, niczego jednak nie wskórał.
Związkowcy dowiedzieli się, że nauczyciele nie zostaną potraktowani ani lepiej, ani gorzej niż pozostali pracownicy budżetówki.
Podwyżki zostały wpisane do ustawy budżetowej, którą Sejm uchwalił pod koniec stycznia, a prezydent podpisał 2 lutego br.
Wtedy było już jasne, że wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o 7,8 proc.
Dyskusja: