Mieszkańcy Stryszowa nie ukrywają oszołomienia.
To bardzo smutne, że takie rzeczy dzieją się w naszej wiosce - mówi jeden z mieszkańców, który poinformował nas o zdarzeniu. - Wszyscy szukamy wytłumaczenia, dlaczego to się stało.
Do tej pory nikt nie wie, jak doszło do śmierci 32-letniego mężczyzny. Policja prowadzi dalsze śledztwo w tej sprawie.
Do tragicznego zdarzenia doszło nad stawem w Stryszowie. W poniedziałek, 13 lutego znaleziono tam ciało 32-letniego mężczyzny.
Mężczyzna wyszedł z domu i nie wrócił na noc. Nie pojawił się też następnego dnia, nie pozostawił żadnej wiadomości.
Jak poinformowała Agnieszka Petek, rzecznik prasowy wadowickiej policji, wstępne ustalenia wykluczyły działanie osób trzecich.
Prokuratura w Wadowicach poleciła policjantom zabezpieczenie ciała do sekcji zwłok, której wynik ma pomóc ustaleniu przyczyny śmierci 32-latka.
Dyskusja: