O tym, że warunki pogodowe w górach są bardzo trudne, mówi się już od kilku dni. Niestety ostrzeżenia profesjonalistów niewiele mówią niektórym "odważnym" turystom i tylko w czasie ostatniego weekendu, na Babiej Górze, GOPR wyjeżdżał do akcji kilka razy.
Jak się okazało, jedna z tych akcji dotyczyła turysty, którego kilka dni wcześniej "ściągano" z innego, łagodniejszego szlaku.
W niedzielę (5.02) ratownicy otrzymali zgłoszenie m.in. od starszego mężczyzny, który po zdobyciu Babiej Góry zszedł na południową stronę zbocza i utknął na słowackiej stronie.
Mężczyzna, który w niedzielę wybrał się na Babią Górę, a następnie zbłądził i wskutek braku sił utknął po słowackiej stronie w rejonie Przełęczy Lodowej nie jest dla ratowników GOPR anonimowy! Zaledwie cztery dni wcześniej wraz z towarzyską wybrał się ze Skawicy na Halę Krupową, czyli znacznie łatwiejszy szlak i w znacznie lepszych warunkach pogodowych. Pomimo tego nie zdołał dotrzeć do schroniska i wezwał na pomoc GOPR. Nie bacząc na tamto niepowodzenie oraz wiek (ponad 70 lat) i nieporównywalnie gorsze warunki pogodowe wyruszył na jeszcze trudniejszą eskapadę, która ponownie zakończyła się nie tylko niepowodzeniem, ale przede wszystkim akcją ratowników górskich - opisuje sprawę portal Sucha24.pl.
Po polskiej stronie Tatr nie jest wymagana konieczności wykupowania specjalnego ubezpieczenia. Za wezwanie ratunku nie trzeba płacić tak, jak po stronie słowackiej. Po każdej z wyżej opisanych akcji ratunkowych wraca dyskusja, czy byłoby dobrym rozwiązaniem wprowadzenie kar za ratunek w warunkach zagrożenia wcześniej ogłoszonego przez służby górskie. Co o tym sądzicie?
Opublikowany przez GOPR Beskidy Poniedziałek, 6 lutego 2023
Dyskusja: