W Kleczy Górnej przy głównej drodze jest prąd, ale są miejsca, w których od nocy z piątku na sobotę (20/21.01) ciągle nie udało się przywrócić zasilania. Ostatniej niedzieli msze święte w kościele prowadzone były przy świecach.
Podobnie jest w kilku miejscach w gminie Tomice, Kalwarii Zebrzydowskiej, Wadowice, Brzeźnica. Chyba nie ma takiej gminy, w której punktowo nie brakowałoby prądu.
Co ciekawe, w wykazie awarii widnieje ogólnikowy zapis o awariach na terenie powiatu. Szczegółowo wymieniona jest Ponikiew, Zawadka i Jaroszowice.
Dzień wcześniej mogliśmy dowiedzieć się, że awaria występowała w Choczni. Według informacji miała być naprawiona w ciągu niedzieli (22.01), ale na przykład na części ulicy Kościelnej prądu nie ma od kilku dni.
Mieszka nas tutaj około 10 rodzin. Od piątku nie ma my prądu. Próbujemy zasilać pompkę od pieca ciągnąć prąd od sąsiada, ale ile można. Ostatnią noc spędziłam z chorą córką u mojej mamy. W poniedziałek cały czas nie ma prądu. Kiedy dzwoniliśmy do Tauronu i zgłaszaliśmy awarię, powiedzieli nam, żebyśmy starali się o odszkodowanie. Kabel z wysokim napięciem, który został zerwany zabezpieczyli po naszych licznych prośbach i zostawili na ziemi dopiero w niedzielę - mówi nam mieszkanka Kleczy Górnej, wskazując, że dotyczy do mieszkańców oddalonych od głównej ulicy w stronę Witkówki.
O złej sytuacji opowiada portalowi Wadowice24.pl także pani Danuta z Izdebnika.
W piątek o godz.19.40 zgłosiłam brak prądu przy ul. Misiowiec w Izdebniku. Pan z Tauronu stwierdził po przyjeździe, że wyłączają prąd bo drzewa zerwały kable i będą naprawiać. Później wyłączono prąd w całym Izdebniku. Wszędzie w niedzielę prąd przywrócono, ale nie na naszej ulicy. Żeby było ciekawej, to dzisiaj nad ranem otrzymałam smsa, że awaria została usunięta, a moje zgłoszenie o braku zasilania -zrealizowane. SIC!!! Rozumiem sytuację, która powstała, ale dlaczego po 56 godzinach beż prądu kłamie się, że go włączono. Od piątku wieczór nikt się tutaj nie pokazał do tej pory i nic nie naprawiono. Nasza ulica chyba została zapomniana. Tyle czasu bez prądu to brak ogrzewania ,zepsute pożywienie w lodówkach i zamrażarkach i inne niedogodności. W sąsiednich powiatach prąd był już w sobotę wieczorem. Dziwny kraj - napisała do nas pani Danuta.
Nie inaczej jest też ciągle w Brzeźnicy.
Proszę wymienić również miejscowość Tłuczań, gmina Brzeźnica, prądu tam nie mają od północy z piątku na sobotę. Osoby mające ogrzewanie gazowe mają w domu zimno. Czy kogoś to interesuje? - napisała do nas Pani Ewa.
Tauron przyznaje, że ma wiele zgłoszeń i na ewentualne połączenia trzeba czekać bardzo długo.
Na skutek intensywnych opadów śniegu wyłączenia energii elektrycznej obejmują teren powiatów suskiego, wadowickiego, oświęcimskiego i Bielskiego wraz z gminami i miejscowościami z tych powiatów. Ze względu na dużą ilość awarii w sieci, czas oczekiwania na połączenie z konsultantem 991 jest wydłużony. W przypadku zgłoszenia zagrożenia życia prosimy oczekiwać na połączenie - czytamy w komunikacie, który widnieje na stronie firmy Tauron.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka firmy energetycznej Tauron Ewa Groń, przez weekend w Małopolsce 108 tysięcy odbiorców było bez prądu. Według informacji z Tauron awarie mogą trwać jeszcze do wtorku (24.01) do północy. Szacuje się, że w powiecie wadowickim bez prądu może być nawet kilka tysięcy odbiorców.
Z kolei strażacy informują o ponad 250 wyjazdach związanych z połamanymi konarami drzew, które opadały na jezdnie i kabli wysokiego napięcia pod wpływem obciążenia od śniegu.
Pierwsze zgłoszenie mieliśmy w piątek o godz. 22.17. Nadal co chwilę mamy nowe zgłoszenia. Do dziś odnotowaliśmy około 250 zdarzeń. W tym 160 dotyczy powalonych drzew, nadłamanych konarów, a około to 80 uszkodzone słupy telekomunikacyjne i energetyczne i same linie. Zdążyły się trzy przypadki zasilania naszym agregatami urządzeń medycznych, które osoby chore eksploatowały w domu. Organizowane było również awaryjne zasilenie domu seniora w Paszkówce, a także zasilenie urządzeń grzewczych w Izdebniku. Strażacy pomagali również zespołowi ratownictwa medycznego w dotarciu quadem do pacjenta w Rzykach - przekazał nam relację z działań strażaków mł. bryg. Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.
Kolejną ciekawostką jest fakt, iż w lokalnych sklepach wykupowane są agregaty prądotwórcze. Jak mówi nam właściciel sklepu KorGaz przy ulicy Legionów w Wadowicach, zostało jeszcze kilka sztuk.
Dyskusja: