Starostwo wadowickie od początku stycznia postanowiło uruchomić siedem linii przejazdów komunikacji publicznej. Projekt nie do końca się powiódł. W poniedziałek w trasę wyjechały busy tylko na linii do Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Jaszczurowej, na pięciu innych liniach busy nie jeżdżą, bo nie podpisano umów z przewoźnikami.
W przypadku jednej z tras z Wadowic przez Inwałd do Andrychowa niepodpisanie umowy było decyzją urzędników. W postępowaniu ofertowym na tę linię w grudniu brało udział czterech przewoźników.
Najlepszą ofertę złożyło przedsiębiorstwo Leszka Janiso Przewóz Osób, Mechanika Pojazdowa.
Koszt obsługi linii z Wadowic do Andrychowa firma wyliczyła dla starostwa na 398 tys. zł rocznie.
W ogłoszeniu z 21 grudnia starostwo potwierdziło, że to właśnie ta firma złożyła najkorzystniejszą ofertę. Wydawałoby się, ze w tej sytuacji podpisanie umowy będzie tylko formalnością, a od 2 stycznia busy wyjadą w trasę. Tak się nie stało.
Jak dowiaduje się portal Wadowice24.pl, 30 grudnia do urzędu na ulicy Batorego w Wadowicach wpłynęło pismo od zastępcy burmistrza Andrychowa Mirosława Wasztyla. Pismo w negatywnym świetle postawiło przewoźnika.
Gmina Andrychów wstrzymuje się z finansowaniem przedmiotowej linii w 2023 roku, ponieważ wybór w/w firmy nie gwarantuje poprawy funkcjonowania połączenia komunikacyjnego między Andrychowem, a stolicą powiatu. Aktualnie firma Pana Janisy prowadzi na zasadach komercyjnych linię komunikacyjną pomiędzy Andrychowem, a Wadowicacmi, a jej działalność spotyka się z dużą krytyką i niezadowoleniem mieszkańców Gminy, którzy skarżą się m.in. na zawieszanie licznych kursów, częste nie wykonywanie kursów, brak aktualnych rozkładów jazdy, przeładowane busy, niekulturalne traktowanie pasażerów oraz jakość wykonywanych usług - napisał do starosty zastępca burmistrza Mirosław Wasztyl.
Prawdopodobnie w związku z wycofaniem się z dofinansowania Andrychowa, starostwo nie podpisało umowy z przewoźnikiem.
Szacuje się, że utrzymanie całego systemu połączeń powiatowych może kosztować około 6 mln zł rocznie. Starostwo otrzymało dofinansowanie z funduszy rządowych na uruchomienie przewozów w wysokości 2,6 mln zł. Część pieniędzy na utrzymanie linii mają przekazać gminy, do których jeżdżą busy.
Zdaniem Przemysława Janiso z firmy z Roczyn, działanie starostwa jest nieodpowiedzialne i dosłownie "nieuczciwe".
Naciski ze strony Andrychowa nie powinny decydować o wyborze przewoźnika. Tym bardziej, że nasza oferta była dla starostwa najkorzystniejsza. Tak naprawdę starostwo w ogóle nie musi się oglądać na Andrychów. Decyzja starostwa to złamanie reguł i my tego tak nie zostawimy. Będziemy dochodzić swojego prawa, bo zostaliśmy potraktowani niesperawiedliwe - powiedział nam w środę Przemysław Janiso.
Przed starostwem trudna decyzja.
Jeśli urzędnicy nadal będą ulegać naciskom Andrychowa, to firma może wystąpić na drogę sądową. Jednocześnie do Andrychowa busy nie będą jeździć, bo nie ma możliwość pominięcia oferty firmy z Roczyn. Taka sytuacja może też spowodować wycofanie części dotacji rządowej dla powiatu wadowickiego.
Dyskusja: