Starostwo rzuciło się na głęboką wodę i zamierzało rozwiązać problem komunikacyjny mieszkańców, przynajmniej częściowo. Od stycznia po powiecie na siedmiu liniach miały jeździć busy dotowane przez samorząd.
W grudniu powiat ogłosił zapytania ofertowe do przewoźników. Ci zgłosili swoje oferty. Konkurencja była bardzo duża, bo każdy właściciel nawet niewielkiego transportu chciał uszczknąć coś z powiatowego kontraktu.
Starostwo kierując się ekonomią, wybrało najkorzystniejsze, czyli najtańsze oferty. Efekt? Tylko dwie z siedmiu linii zostały zakontraktowane i busy w poniedziałek, 2 stycznia, mogły wyjechać w trasę z Wadowic do Jaszczurowej i z Wadowic przez Spytkowice do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Na pozostałych liniach właściciele busowych taborów tak się pokłócili, że niemożliwe stało się podpisanie umów. Doszło do paradoksu, bo lokalni przedsiębiorcy, choć znali warunki realizacji przejazdów wcześniej, postanowili negocjować ze starostwem.
Między innymi nie podobają się im rozkłady jazdy, chcą więcej pieniędzy i tak dalej. To trochę niepoważne, to wydłuży postępowanie, ale w końcu wybierzemy wykonawców naszych zmówień - powiedział starosta Eugeniusz Kurdas.
Dla starostwa najlepszym rozwiązaniem byłby "system andrychowski", gdzie wszystkie przejazdy obsługuje jedna firma PKS Pszczyna, a nie lokalni przewoźnicy, którzy nie dość, że dysponują przestarzały transportem, to mają bardzo negatywne opinie wśród pasażerów. Duży operator dla samorządu jest lepszy i wiarygodniejszy niż mali przewoźnicy.
Przygotowanie jednak tak dużego zamówienia musi być ogłoszone rok wcześniej, a my nie mieliśmy tyle czasu. Należy się zastanowić, czy w przyszłości nie zdecydować się na taki krok - dodaje starosta.
Wszystkie powiatowe linie zaczynają się w Wadowicach i stąd miały jechać do Brzeźnicy przez Wyźrał, do Spytkowic przez Zygodowice, do Andrychowa przez Wieprz i do Andrychowa przez Inwałd, do Miejsca przez Spytkowice, do Kalwarii Zebrzydowskiej przez Stanisław Dolny oraz do Jaszczurowej.
Busy, które mają wozić pasażerów, powinny mieć od 19 do 24 miejsc siedzących. W ciągu roku na tych trasach każdy z nich przejedzie ok. 100 tys. km, więc ich stan techniczny powinien to umożliwiać.
Komunikacja ma funkcjonować od poniedziałku do soboty, a częstotliwość wyjazdów to od 9 do 14 kursów dziennie.
Przewoźnicy będą otrzymywać od starostwa dotacje. Szacuje się, że utrzymanie całego systemu połączeń powiatowych może kosztować około 6 mln zł rocznie. Starostwo otrzymało dofinansowanie z funduszy rządowych na uruchomienie przewozów w wysokości 2,6 mln zł.
Radni ceny biletów dla powiatowej komunikacji. Ceny są nawet konkurencyjne w stosunku do przewozów prywatnych, czy publicznych np. gminy Wadowice na trasach miejskich tzw. "U". Najtańszy bilet obejmujący przejazd na trasie do 5 km będzie kosztował 3 złote, a najdroższy na trasach powyżej 21 km 7 złotych. Bilet miesięczny do 5 km ma kosztować 90 zł, a powyżej 21 km 210 zł.
Dyskusja: