Choć w pogodzie zapowiada się porządna odwilż i służby, które wygrały przetargi na zimowe utrzymanie dróg, będą mogły odpocząć, to warto wziąć pod uwagę, że zima jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. W sumie to nawet się jeszcze nie zaczęła.
Co za tym idzie, samorządy powinny się przyjrzeć i egzekwować zadania, za które płacą. Są bowiem takie miejsca, zwłaszcza chodniki, które wołają o pomstę do nieba - jeśli chodzi o odśnieżanie.
Widok ludzi idących drogą zamiast zawalonym śniegiem chodnikiem to w ostatnich dniach już nic zaskakującego.
Za dużą część traktów pieszych odpowiadają osoby prywatne, pozostałe to kwestia publiczna. Wydaje się, że wystarczyłoby odpowiednio "zmotywować" wszystkich do przestrzegania swoich obowiązków.
Tymczasem sprawy w swoje ręce wziął rady powiatowy Marek Gajowy, który w sobotę (17.12) sam wziął się za odśnieżanie długiego chodnika w swojej miejscowości.
Kochani. Dzisiaj odpuściłem trening na siłowni. Za to wybrałem się na spacer 1,5 km przez całą ul. Wadowicką w Spytkowicach. Zabrałem ze sobą łopatę do śniegu. Efekty... Biceps siedzi - napisał na swoim Facebooku rady.
Na zdjęciach widzimy pracę "przed" i "po".
Czy naprawdę w tych czasach, kiedy są wyznaczone do tego firmy i osoby, ciągle potrzebny jest "czyn społeczny"?
Fot. Facebook/ Marek Gajowy
Dyskusja: