Składowanie węgla i wysuszonego drewna przy rozgrzanym piecu może zakończyć się tak jak w prywatnych gospodarstwach w Jaroszowicach i Izdebniku.
W czwartek (14.12) strażacy zmuszeni byli do interwencji, bo właśnie w tych miejscowościach doszło do pożarów.
W Jaroszowicach ogień zaprószył się w kotłowni. Na miejsce zdarzenie wyruszyły aż cztery zastępy straży pożarnej, bo zagrożenie było poważne.
W kotłowni zapaliły się węgiel i drewno, składowane przy piecu. Ogień zajął drewnianą przegrodę. To zwykła nieostrożność przy eksploatacji. Doszło do zadymienia w kotłowni, brak było osób poszkodowanych. Udało się szybko powstrzymać pożar, który nie przeniósł się poza kotłownię. Spaleniu uległy drewniane drzwi znajdujące się przy piecu - przekazał Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy komendy powiatowej straży pożarnej w Wadowicach.
Strażacy apelują do mieszkańców użytkujących tradycyjne piece, by ostrożnie obchodzili się z węglem i drewnem.
Do podobnego zdarzenie co w Jaroszowicach, doszło kilkadziesiąt minut później w Izdebniku. Tutaj również ogień pojawił się z nienacka w kotłowni, gdzie składowano węgiel. Na szczęście i w tym przypadku udało się opanowanie zagrożenie i nikomu nic się nie stało.
Dyskusja: