W piątek (14.10) zorganizowano pochówek płodów ludzkich. Szczątki skremowano w zakładzie pogrzebowym w Bytomiu. To głównie przypadki poronień matek od lutego do sierpnia tego roku w Szpitalu Powiatowym im. Jana Pawła II w Wadowicach.
W sumie takich "dzieci utraconych" z tego okresu było 46.
Pochówek nie był tradycyjnym pogrzebem, ponieważ formalnie "dzieci utracone" nigdy się nie urodziły, a pojawiły się na świecie już martwe. Uroczystość pochówku sfinansowało miasto, a całością zajął się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Uroczystość była skromna i dyskretna. Zorganizowano ją o 8.30 rano, na cmentarzu oprócz urzędników, mogli być rodzice, ale ze zrozumiałych powodów większość matek i ojców nie skorzystała z tego. Był również ksiądz, który dokonał pokropku. Następnie urna z prochami została umieszczona w mogile, a nad grobem odprawiono katolicką modlitwę.
To już druga taka uroczystość odkąd na cmentarzu utworzono mogiłę dzieci utraconych.
W Wadowicach, na cmentarzu komunalnym, znajduje się mogiła "dzieci utraconych". Grób ma być miejscem, w którym godnie spoczną szczątki płodów dzieci, które zostały poronione przez matki w trakcie ciąży. O utworzeniu takiego miejsca zdecydowała w zeszłym roku rada miejska w Wadowicach. Z propozycją wydzielenia mogiły na nekropolii wystąpiła dyrektor wadowickiego szpitala Barbara Bulanowska.
Często rodzice nie zdają sobie sprawy ze swoich praw po poronieniu i nie wiedzą, że jest możliwe pochowanie dziecka po poronieniu. Okazuje się, że każda para po utracie dziecka może skorzystać z tego przywileju.
Na wielu cmentarzach w Polsce pojawiają się w ostatnich latach miejsca pamięci – groby dzieci utraconych. W Wadowicach taki grób istnieje od zeszłego roku.
Groby takie z naturalnych względów nie mają danych, są bezimienne, ale rodzice wiedzą, gdzie spoczywa ich nienarodzone dziecko. Każdy może przy nich pomodlić się za nienarodzone dziecko oraz innych rodziców, którzy utracili ciążę.
Dyskusja: