Świętej pamięci Jerzy Rojek to postać tak barwna, że trudno w kilku słowach Go opisać. Zmarł w piątek, 9 września.
W powiecie wadowickim zrobiło się o Nim głośno w 2011 roku, kiedy to angażując się politycznie przyklejał naklejki na słupach drogowych. Sąd Rejonowy postanowił ukarać go mandatem, którego Jerzy Rojek nie przyjął i zawnioskował o zamianę mandatu na karę więzienia. Ostatecznie Sąd umorzył sprawę.
Jerzy Rojek pochodził z Katowic. W czasach PRL był opozycjonistą, który nie raz był napiętnowany przez "aparat bezpieczeństwa".
W czasie trwania stanu wojennego jako członek NSZZ Solidarność zostałem skazany przez wymiar sprawiedliwości PRL na więzienie za roznoszenie ulotek - opowiadał portalowi Wadowice24.pl Jerzy Rojek w 2011 roku.
Kiedy zamieszkał w powiecie wadowickim, najpierw w Kalwarii Zebrzydowskiej, ostatnio w Wysokiej, założył Obywatelską Organizację Strażniczą. Sam nazywał siebie "Patrzącym Psem". Patrzył dokładnie na ręce rządzących i nie obawiał się wyrażać głośno swojego zdania na ich temat.
Jerzy Rojek w historii Kalwarii Zebrzydowskiej zapisał się m.in. działaniami zmierzającymi do usunięcia peerelowskiego pomnika z rynku miasta. W maju 2016 roku, w czasie sesji Rady Miejskiej złożył wniosek by „podjąć działania zmierzające do usunięcia pomnika znajdującego się na Rynku w Kalwarii Zebrzydowskiej".
Jego wniosek poparł IPN i pomnik zgodnie z intencją ustawy należało usunąć, co doszło do skutku. Obelisk trafił do muzealników z Rudy Śląskiej.
Jurek miał wypadek w piątek (9.09) rano. W jego wózku, którym się poruszał odpadło koło i spadł z werandy. Niestety został odnaleziony dopiero po kilku godzinach. Nie chciał jechać do szpitala. Wyczuwał, że to chyba będzie koniec, a on chciałby umrzeć w domu. Zabrali go do szpitala. Zmarł około 23:30. Zapamiętam go jako życzliwego, szczerego i zawsze chętnego do pomocy człowieka - poinformował nas Piotr Łysy, przyjaciel pana Jerzego.
Pan Jerzy miał 70 lat. Na razie nie wiadomo, gdzie zostanie pochowany. Wszystko zależy od rodziny z Katowic. Jedno jest pewne - przyjaciele zmarłego z Wysokiej oraz Kalwarii staną na wysokości zadania i jeśli będzie trzeba pochowają zmarłego na cmentarzy w miejscowości Wysoka.
Tutaj na pewno będzie miał kogoś, kto będzie dbał o grób - dodaje przyjaciel pana Rojka.
Zmarłego wspomina także Tomasz Baluś, kalwaryjski działacz społeczny, pracownik Urzędy Miasta w Kalwarii Zebrzydowskiej, założyciel Stowarzyszenia Św. Jana Pawła II Patrona Kalwarii Zebrzydowskiej.
Jerzy chodził swoimi ścieżkami, ale to mega pozytywny i dobry człowiek - powiedział nam Tomasz Baluś.
Dyskusja: