Pożar garażu w Łączanach we wtorek wczesnym rankiem postawił na nogi strażaków z okolicznych jednostek. Wśród wezwanych do darzenia znalazł się zastęp pożarniczy z OSP Chrząstowic. Niestety jednostka nie dojechała do celu.
W pobliżu zapory w Łączanach strażacki wóz nagle zjechał z wału i koziołkował w rowie. Teraz to druhowie z Chrząstowic znaleźli się w opałach i prosili o pomoc.
Do Łączan wysłano kolejne jednostki straży oraz pogotowie ratunkowe. Potrzebny był też dźwig krakowskiego SGRT, by wyciągnąć rozbity wóz z rowu.
Podczas wywrotki dwóch strażaków wypadło przez przednią szybę samochodu. Na szczęście uniknęli poważniejszych ran, zagrażających życiu. Jeden z nich trafił do szpitala na obserwację.
Akcja ratunkowa w Łączanach trwała trzy godziny. Samochód OSP udało się wyciągnąć z rowu, a pożar w garażu ugaszono w międzyczasie.
Jak podają strażacy, przyczyną pożaru garażu było zaprószenie się ognia w składowanej tutaj słomie.
Dyskusja: