W Wadowicach zakończyła się budowa tężni solankowej. Część mieszkańców już chciałby się inhalować, ale jest to niemożliwe. Tężnia nie działa zimą ze względu na niskie temperatury. Miała być otwarta z początkiem kwietnia, ale do tego nie dojdzie, bo zimowa aura nie ustępuje.
Jak informują nas w Urzędzie Miasta w Wadowicach, pełne uruchomienie atrakcji nastąpi za kilka tygodni, kiedy wyższe temperatury będą utrzymywać się przez dłuższy czas. Ratusz wyznaczył sobie nowy termin rozruchu. Ma to nastąpić dopiero w maju. W międzyczasie trwają roboty wokół obiektu, których zadaniem będzie upiększenie terenu.
Rozruch tężni wymaga dodatnich temperatur utrzymujących się przez kilkanaście dni, więc czekamy też na wiosenne ocieplenie - uspokajają urzędnicy.
Przetarg na wykonanie tężni wygrała spółka Monumentum z Wrocławia. Koszt tej inwestycji to nieco ponad 688 tys. zł, z czego ponad pół miliona miasto pozyskała z dotacji rządowego programu inwestycji lokalnych i funduszu Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.
Tężnia solankowa z tarniną powstała na gminnej działce przy ulicy Topolowej i Lipowej, obok Parku Miejskiego i Domu Pomocy Społecznej. Miejsce, w którym powstała tężnia, jeszcze do niedawna użytkowane było przez ludzi jako "dzikie wysypisko" śmieci. Obiekt ma być ogrodzony i monitorowany.
Obiekt już teraz prezentuje się okazale, a miasto ma nadzieję, ze stanie się miejscem często uczęszczanym przez wadowiczan.
W ciągu godziny oddychania solankowym powietrzem w tężni pochłaniamy tyle jodu, co w trakcie trzech dni pobytu nad morzem! Wokół obiektu posadzimy ponad 300 drzew ozdobnych, a całość dopełnią nowe chodniki, ławki, leżaki parkowe, latarnie solarne oraz punkt widokowy z lunetą obserwacyjną ukierunkowaną na panoramę Beskidu Małego - chwalił inwestycję burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński kilka tygodni temu.
Dyskusja: