Wszystko jasne. Wadowicka policja ujawniła prawdziwy powód uciekiniera, którego ścigali po drogach powiatu wadowickiego kilka dni temu (o jego ucieczce pisaliśmy tutaj).
Jak poinformowała Agnieszka Petek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach, kilka dni temu (3.03), policjanci z kalwaryjskiego komisariatu na ul. Targowej zauważyli bmw zaparkowane na miejscu dla osób niepełnosprawnych.
Mężczyzna siedzący w tym pojeździe, na widok radiowozu ruszył z miejsca. Policjanci próbowali zatrzymać go do kontroli drogowej, jednak ten nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe dawane przez funkcjonariuszy i zaczął uciekać w kierunku Wadowic. Mundurowi rozpoczęli pościg i powiadomili dyżurnego, który skierował do pomocy wadowickie patrole. Kierujący, próbując uniknąć zatrzymania, łamał przepisy ruchu drogowego i stwarzał realne zagrożenie dla innych użytkowników drogi - przekazała rzecznik wadowickiej policji.
W Radoczy kierowca wjechał w boczną drogę, która okazała się drogą dojazdową do posesji.
Jeden z funkcjonariuszy wysiadł z radiowozu i próbował wówczas wybić szybę w bmw, ale kierowca rozpoczął manewr cofania, w trakcie którego uszkodził oznakowany radiowóz. Następnie wyjeżdżając z powrotem na drogę krajową, doprowadził do zderzenia z cywilnym mercedesem, po czym chciał kontynuować ucieczkę, ale został skutecznie zablokowany przez policjantów, którzy wykorzystali w tym celu drugi radiowóz, który w tym czasie przyjechał na miejsce - relacjonuje policjantka.
Policjanci wybili szybę w bmw i zatrzymali uciekiniera. Okazało się, że za kierownicą siedział 24-letni mieszkaniec gminy Wadowice. Funkcjonariuszy od początku dziwiło zachowanie kierowcy.
Badanie stanu trzeźwości nie potwierdziło by 24-latek był pod wpływem alkoholu. Dopiero wynik badania narkotestem wykazał, że mężczyzna prowadził swój pojazd będąc pod działaniem marihuany - ujawniła rzecznik policji.
Mężczyzna noc spędził w pomieszczeniach dla zatrzymanych w wadowickiej komendzie. Następnego dnia został doprowadzony do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzuty dotyczące niezatrzymania się do kontroli drogowej, znieważenia dwóch funkcjonariuszy i zmuszania ich do odstąpienia od wykonywanych czynności służbowych. Ponadto okazało się, że 24-latek w dniu zatrzymania groził swojemu pracodawcy, za co również usłyszał zarzut.
Grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Podejrzany odpowie także za szereg wykroczeń drogowych, których dopuścił się w trakcie ucieczki. W zależności od wyniku badania krwi, nie jest wykluczone, że zarzuty wobec kierującego bmw, zostaną uzupełnione o jazdę pod wpływem środka odurzającego.
Sąd Rejonowy w Wadowicach wobec podejrzanego zastosował izolacyjny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
Dyskusja: