We wtorek 1 lutego w życie wchodzi tzw. Tarcza antyinflacyjna 2.0, czyli obniżka podatku VAT dla różnych produktów i dóbr. W przypadku benzyny i oleju napędowego oznacza to obniżenie podatku z 23 do 8 proc.
Czysto teoretycznie oznacza to dość duży spadek cen. Weźmy za przykład kwotę 6,00 zł za litr, którą trzeba było płacić jeszcze poniedziałek na wadowickich stacjach paliw.
Jeśli całkowicie odliczyć od tego podatek VAT, wychodzi nam niespełna 4,87 zł. Po dodaniu ośmioprocentowego VAT-u otrzymujemy kwotę 5,26 zł, czyli o 74 grosze niższą od wartości początkowej.
Rzeczywiście taka cena paliwa jest między innymi we wtorek na stacjach w Krakowie, czy w Bielsku-Białej, ale nie w Wadowicach. Tutaj na przykład na stacji rządowego koncernu Orlen cena spadła z 6,01 zł do 5,49 zł za litr.
Jeszcze drożej jest na stacji Orlenu w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie cena za litr to już 5,79 zł.
Co ciekawe prezes Orlenu Daniel Obajtek chwali się we wtorek rano sukcesem tarczy antyinflacyjnej podkreślając, że ceny paliw spadły w nocy do 5,26 zł za litr. Zapomniał dodać, że nowe stawki nie obowiązują w wadowickim.
Nie od dziś ceny paliw w Wadowicach i okolicach znacznie przekraczają stawki, które obowiązują na innych stacjach w kraju.
Dyskusja: