Wzrost zakażeń i wzrost liczby osób wymagających opieki lekarskiej w ostatnich dniach pogarsza dostęp do lecznicy w Wadowicach.
Na szpitalnym oddziale ratunkowym wydłużył się czas oczekiwania na przyjęcie. Chorzy czekają w długich kolejkach.
Tak jest od kilku dni. Dziś rano mieliśmy bardzo dużo nowych przyjęć. Dodatkowe sytuacja zrobiła się trudna, ponieważ znowu musimy uruchomić opiekę nad pacjentami z Covid-19. W tej chwili jest u nas 32 łóżka, a do końca tygodnia powinno być ich już 56. Niestety trzeba sobie powiedzieć to szczerze. Robimy miejsca dla pacjentów z koronawirusem, ale to odbija się na tych leczonych na oddziałach wewnętrznych, dla których będzie mniej miejsca - mówi nam dyrektorka Barbara Bulanowska.
Uruchomienie oddziału covidowego w Wadowicach po pięciu miesiącach przerwy to wynik wzrostu zakażeń w Małopolsce. Do szpitala w Wadowicach przewożeni są obecnie pacjenci z Podhala, z regionu, w którym poziom wszczepienia jest jednym z najgorszych w Polsce.
Osoby, które się nie szczepiły, to podczas tej fali epidemii w większości pacjenci szpitala. Przechodzą chorobę ciężej i mają gorsze objawy. Leczymy więc niezaszczepionych, a osoby, które miały zaplanowane zabiegi lub trafiają do nas z innym chorobami przez taką postawę są zmuszone czekać - dodaje Barbara Bulanowska.
Dyrektorka szpitala wskazuje, że obecna sytuacja lecznicy jest bardzo trudna.
Oprócz łózek brakuje nam również ludzi do pracy, personelu medycznego, którzy mogliby obsłużyć zwiększoną liczbę pacjentów - mówi dyrektorka.
Dyskusja: