Blondynem, psiakiem przebywającym w gminnym kojcu w Wadowicach, nikt się nie zajmował i jak mówi opiekunka porzuconych psiaków, nigdy nie był u weterynarza.
Pomimo tego jest bardzo towarzyski, uwielbia głaskanie, skrobanie i przytulanie. Potrafi chodzić na smyczy i nie jest nadmiernie hałaśliwy - dowiadujemy się z wpisu pani Marty.
Do gminnej przechowalni trafił w wyniku pożaru domu swojej rodziny. W sumie na posesji było aż siedem psiaków.
On był najbardziej zaniedbany. Rozległa, nieleczona grzybica. Strupy po całym ciele. Blondyn jest cały czas leczony. Skóra już dużo lepsza, uszy czyste. Niestety przez zaniedbanie zrobiły się w uszach tzw. kalafiory. To przerost tkanki, która zarasta kanał słuchowy. Po wyleczeniu skóry, zajmiemy się uszami. Takie schorzenie leczy się sterydami. Nie jest to nic strasznego - pisze pani Marta.
Blondasek jest kochanym, spokojnym psiakiem. Potrzebuje biedak ciepłego domu. Obecnie przebywa w Wadowicach. Jeśli ktoś chciałby mu dać kochająca rodzinę proszony jest o kontakt pod numerem telefonu 509 597 690.
Dyskusja: