Fala zachorowań u dzieci spowodowała, że w ostatnich dwóch tygodniach pediatrzy mają pełne ręce roboty. W przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej, na dyżurach całodobowych, czy w szpitalu wciąż pojawiają się mali pacjenci z podobnymi objawami.
Na opiece całodobowej w trakcie nocnego dyżuru bywało w ostatnich dniach, że przyjmowaliśmy po 50-60 wywołał. Rodzice przychodzą z dziećmi, ponieważ w ich przychodniach są bardzo duże kolejki do lekarzy. mamy do czynienia z falą zachorowań u dzieci i musimy to przetrwać - mówi nam Barbara Bulanowska, dyrektor wadowickiego szpital.
W szpitalu w Wadowicach oddział pediatryczny jest już wypełniony chorymi trzeci tydzień. Na oddziale jest 26 łóżek i jeśli tylko jakieś się zwolni, szybko znajduje się kolejne chore dziecko, które wymaga opieki.
Nie jesteśmy w stanie zwiększyć liczby łóżek, nie mamy w tej chwili takiej możliwości. Zdarzają się dostawki, ale to nie poprawia sytuacji, bo zachorowań jest dużo - dodaje dyrektor szpitala.
Fala zachorowań pojawiła się pod koniec września i maluchy, szczególnie te, które uczęszczają do przedszkoli, szybko się zarażały. Rinowirusy i wirus RSV atakują drogi oddechowe najmłodszych. Najbardziej podatne na zakażenie wirusem RSV są wcześniaki i dzieci do 5. roku życia. Wirus może powodować u nich chorobę o ciężkim przebiegu, której leczenie musi odbywać się w szpitalu na oddziale intensywnej terapii noworodka. Jest to związane z niewykształconym w pełni układem oddechowym i niedojrzałym układem odpornościowym wcześniaków.
W zależności o stanu zdrowotnego dziecka okres leczenia w szpitalu w Wadowicach trwa ok. od 3 do 5 dni.
Dyskusja: