Strażacy podejrzewają, że przyczyną pożaru, do którego doszło w Nidku 13 października, było zaprószenie ognia.
Dziewięć jednostek straży pożarnej ratowało dobytek rodziny. Trzy osoby trafiły wówczas do szpitala w Wadowicach, 51-letnią kobietę przetransportowano do Siemianowic Śląskich.
W wyniku poniesionych obrażeń, kobieta zmarła w dniu 15 października - potwierdza informację Agnieszka Petek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Policja pod kierownictwem Prokuratury Rejonowej w Wadowicach prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić dokładny przebieg zdarzeń w Nidku.
Dyskusja: