Rośnie liczba skarg mieszkańców osiedla Kopernika w Wadowicach, którzy interweniują w spółdzielni mieszkaniowej, władzach tutejszej szkoły, czy w straży miejskiej i Urzędzie Miasta.
Bohaterami zamieszania są lisy, o których było już swego czasu głośno. Zwierzęta dały się poznać jako milusińskie, gdy stołowały się latem w ogródku restauracji KFC, gdzie wyłudzały kurczaki w panierce. Pozwalały się nawet pogłaskać i chętnie pozowały do filmów na portale społecznościowe.
Ale od jakiegoś czasu lisy przeniosły się na osiedle Kopernika, które najzwyczajniej traktują jako swój rewir. Choć zwierzęta na razie nie są agresywne, to wzbudzają popłoch wśród spacerowiczów.
Najłatwiej lisy spotkać po zmroku w sąsiedztwie Szkoły Podstawowej nr 5, w okolicy boiska sportowego.
Bawią na sztucznej trawie boiska sportowego - informuje nas jeden z mieszkańców.
Kilka dni temu dwa młode lisy miały zabrać dzieciom piłkę do gry. Innego razu doszło do awantury pomiędzy lisami, a buldogami francuskimi, które właściciel wyprowadził na spacer. Właściciel psów przyznał jednak, że to nie lisy zareagowały agresywnie, ale jego psy, które je zobaczyły. Skończyło się na oszczekaniu lisiej rodziny. Jak informują mieszkańcy, dzikie zwierzęta przeszukują śmietniki i trawniki pod balkonami.
Jak się dowiadujemy, urzędnicy miejscy wystąpili do starostwa o zgodę na wyłapanie lisów, ale urząd na Batorego na razie takiej zgody nie wydał licząc na to, że lisy same przed zimą wyniosą się z miasta.
Dyskusja: