Nic tak nie "grzeje" ostatnio mieszkańców Wadowic w przestrzeni publicznej, jak przebudowa ulicy Lwowskiej, a szczególnie nowe elementy na krótkim odcinku, który ma stanowić deptak. Szczególnie jeden element... ławki.
Trzynaście ławek bujanych, które pojawiły się na ulicy Lwowskiej, jest tematem gorących internetowych dyskusji wadowiczan.
W tym natłoku różnych komentarzy wiele jest krytyki, ale i zachwytów nad nową architekturą miejską. Okazuje się jednak, że z pełną oceną tego nowego zjawiska architektonicznego trzeba będzie jeszcze poczekać. Bujane ławki, choć już zamontowane, to wciąż są niekompletne.
Nie mają bowiem zadaszeń, bo te dopiero muszą się rozwinąć i to dosłownie. Za ławkami tuż przy krawężnikach jezdni posadowione będą donice, z których wyrastać będą pnącza roślin, a te mają stanowić naturalne zadaszenie dla tej konstrukcji.
Pomysł na takie bujane ławki przy Lwowskiej powstał w poprzedniej kadencji samorządu w 2017 roku. Już wtedy określono, jak te oryginalne w swojej formie ławki miały wyglądać.
Wszystkie elementy muszą być spójne pod względem materiałowym i stylistycznym. W części „Woonerf" projektowana zieleń to drzewa osadzone w kratach osłaniających oraz donice z ozdobnymi krzewami i bylinami. Element zieleni będą również wprowadzać specjalnie zaprojektowane bujane ławki z wkomponowaną donicą z pnączem - pisali wówczas w 2017 roku projektanci ulicy.
Niestety, ze względu na okres wegetacji roślin zapewne ostateczny efekt wadowiczanie będą mogli zobaczyć dopiero późną wiosną przyszłego roku. Mamy jednak dobrą informację, już teraz bez pnączy nad głową można się pobujać.
Dyskusja: