O szokującej historii opinia publiczna dowiedziała się dwa tygodnie temu. Ujawniono, że dotyczy ona księdza, który był wikariuszem w parafii w Bachowicach.
W obawie o bezpieczeństwo oraz zgorszenie i przed tym, jak zostanie potraktowany ksiądz przez parafian, krakowska kuria znalazła wyjście z sytuacji. Jak poinformowała wiernych parafia w Bachowicach, ksiądz wikary opuścił miejscową plebanię, nie będzie już sprawował posługi i nikt nie wie, gdzie dziś jest.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie przedstawiła zarzuty księdzu Kazimierzowi K., który miał się dopuścić molestowania pacjentki na oddziale paliatywnych szpitala z Suchej Beskidzkiej. Do przestępstwa miało dojść w kwietniu 2017 r. Krakowska Kuria zawiadomiła o tym małopolską policję dopiero w lutym 2021 r. Prokuratura bada zatem, dlaczego o przestępstwie powiadomiono dopiero po czterech latach.
Ustalono, że do zdarzenia doszło na szpitalnym oddziale paliatywnym suskiego szpitala, które mieści się w Makowie Podhalańskim. To oddział dla pacjentów w terminalnej fazie choroby nowotworowej oraz leczonych paliatywnie.
Tam ksiądz codziennie odwiedzał chorych z religijną posługą. Pacjentka prawie po każdej wizycie duchownego była pobudzona. Zachowanie kobiety niepokoiło personel oddziału. W kwietniu 2017 r. ksiądz miał zostać nakryty na kontaktach z półprzytomną pacjentką.
Ksiądz Kazimierz K. usłyszał zarzut dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec osoby niepoczytalnej, jednej z pacjentek w placówce szpitala w Suchej Beskidzkiej. Trwa postępowanie w tej sprawie. Ksiądz nie przyznał się do stawianych mu zarzutów - informuje Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Prokurator potwierdza, że do zdarzenia miało dojść w kwietniu 2017 r. Zawiadomienie o tym do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie złożyła Kuria Metropolitalna w Krakowie w lutym 2021 r. Prokuratura bada więc także, dlaczego zgłoszenie złożono po czterech latach.
Jeżeli ktoś ma wiedzę o przestępstwie, to powinien o tym niezwłocznie powiadomić odpowiednie służby. Za zatajanie takich informacji, szczególnie w przypadku instytucji, może grozić odpowiedzialność karna - przyznaje Janusz Hnatko.
Szpital w Suchej Beskidzkiej potwierdził, że wobec informacji związanych z nieprawidłową realizacją przez kapelana posługi, w dniu powzięcia informacji (23 kwietnia 2017 r.) koordynator Oddziału Medycyny Paliatywnej w Makowie Podhalańskim podjął decyzję o zawieszeniu jego wykonania posługi kapłańskiej w oddziale i od tego dnia ks. kapelan nie udał się już do pacjentów.
Nic nie wiadomo jednak o tym, by koś ze szpitala w Suchej beskidzkiej informował policję i prokuraturę o podejrzanym zachowaniu kapelana.
Policja i prokuratura o wszystkim dowiedziały się po czterech latach. Jednocześnie ks. Łukasz Michalczewski, dyrektor biura prasowego Archidiecezji Krakowskiej, poinformował, że wobec księdza Kazimierza K. toczy się... postępowanie kanoniczne.
Arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski przeniósł księdza do parafii w Bachowicach, w powiecie wadowickim, gdzie wykonywał obowiązki wikariusza. Obecnie zapadł decyzja, że ksiądz musi opuścić parafię.
Dyskusja: