Jak informuje policja, o zdarzenia doszło najprawdopodobniej w nocy z niedzieli na poniedziałek (16.08.). W Ryczowie na cmentarzu parafialnym ktoś "odważył się", by zdemontować rynny z kaplicy cmentarnej pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego.
W zeszły roku kaplica przeszła gruntowną restaurację za pieniądze unijne. Zamontowano na niej miedziane rynny. To właśnie one padły łupem cmentarnego rabusia. Rano szkodę odkryli miejscowi i zgłosili sprawę kradzieży policji.
Trwają poszukiwania sprawców. Na razie nie udało się ustalić ich tożsamości.
Ktokolwiek ma informacje na ten temat proszony jest o przekazanie informacji na policję lub do parafii. Masz kamerę, jechałeś ostatnio drogą krajową obok kościoła, nagrałeś podejrzany pojazd, zgłoś to! Dzisiaj kaplicę a jutro okradną twój dom... - apelują do świadków zdarzenia mieszkańcy na Facebooku.
Internauci komentujący sprawę zaznaczają, że rynny zapewne wylądowały gdzie w skupie metali.
Mieszkańcom szkoda kaplicy tym bardziej, że rok temu wydano na jej odnowienie niemałe pieniądze. Całość prac kosztowała 280 tysięcy złotych. 100 tysięcy ryczowska parafia otrzymała z budżetu gminy Spytkowice. Kolejne 100 tysięcy proboszcz parafii w Ryczowie Adam Ogiegło pozyskał ze środków europejskich dzięki aktywności gminy w stowarzyszeniu Dolina Karpia.
Kaplicę pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego wzniesiono na zamówienie Tytusa Drohojowskiego w 1861 roku. Powstała jako mauzoleum dla jego przedwcześnie zmarłej żony Seweryny z domu Brandys. Kobieta zmarła 1860 roku, w wieku 30 lat, po 11 latach małżeństwa. Pan na Ryczowie niewątpliwie opłakiwał jej śmierć.
Nad portalem budynku znajduje się wotum dla zmarłej: „Na cześć i chwałę Bogu, a ku pamięci zmarłej żony ś.p. Seweryny z Brandysów w smutku pogrążony mąż Tytus Drohojowski". Wejścia do mauzoleum strzeże figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Kaplicę wybudowano w popularnym wówczas stylu neogotyckim, podobnie zresztą jak pałac, który Tytus Drohojowski (zm. 1882) kazał sobie wybudować w Ryczowie.
Dyskusja: