Nastolatkowie skarżą się nam we wtorek (23.02), że wadowicka policja jest w ostatnich godzinach wyjątkowa aktywna. Patrole policyjne pojawiły się w całym mieście. Wraz z nastolatkami prewencja ruszyła na miasto.
Legitymują nas, pytają o maseczki. To trochę stresujące - pisze do nas Adam.
Policjanci przeczesują okolice Alei Wolności, Parku Miejskiego, placu Jana Pawła II, czy Solidarności oraz osiedli, czyli miejsca uznane przez nastolatków w Wadowicach do spotkań szczególnie w czasie epidemii.
W dużej mierze interwencje policji spowodowane są powiadomieniami od innych mieszkańców, których niepokoją grupy młodzieży na ulicach Wadowic. Nazwijmy rzecz po imieniu, donosów nie brakuje.
To trudny czas dla młodzieży. Od rana do późnego popołudnia zmuszeni są spędzać koszmarnie nudne godziny na tak zwanych lekcjach zdalnych, które same w sobie są zaprzeczeniem szkoły i edukacji, a popołudniami są tropieni przez "obywateli" i policję jako roznosiciele koronawirusa.
Przypomnijmy. Za brak maseczki na ustach i nosie policjant może wymierzyć delikwentowi mandat w wysokości 500 zł. Na szczęście, funkcjonariusze rozumiejąc skalę absurdu nie uciekają się do grzywny przy każdej interwencji.
Dyskusja: