Józef L. to znany przedsiębiorca z Jordanowa, jest , właścicielem galerii handlowej, stacji benzynowej, karczmy i sklepu. W lutym zeszłego roku pod należącą do niego galerią handlową doszło do tragedii, którą teraz zajmuje się krakowski sąd.
Wieczorem na parkingu zebrało się dużo samochodów. Właściciele aut urządzili sobie tutaj imprezę.
Zaniepokoiło to pracowników galerii, którzy zawiadomili Józefa L. Był wówczas z żoną w swojej karczmie, ale pofatygował się na parking. Powiedział żonie, by wezwała policję. Gdy policjanci nie zareagowali na wezwanie, mężczyzna postanowił sam zrobić porządek.
Między właścicielem galerii, a młodymi ludźmi doszło do kłótni i szarpaniny. W trakcie Józef L. zaatakował nożem czterech mężczyzn w wieku od 18 do 24 lat. Najciężej ranny został 23-letni Mateusz J., który miał przebite płuco i wątrobę, co spowodowało, że w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Po roku od tego zdarzenia w Sądzie Okręgowym w Krakowie rozpoczął się proces o usiłowanie zabójstwa czterech osób. 49-latek zaprzecza zarzutom.
Twierdzi, że młodzi mężczyźni byli agresywni, a on sam działał w samoobronie. Na rozprawie przyznał, że chce spotkać się z pokrzywdzonymi i w więzieniu napisał do nich listy, gdzie wyraził skruchę i żal. Uznał, ze chce się z nimi pogodzić.
Właścicielowi galerii za usiłowanie zabójstwa czterech osób grozi dożywocie. Od lutego zeszłego roku pozostaje w areszcie. Jego obrońcą jest były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Dyskusja: