Ferie zimowe kierują się swoimi prawami. Dzieciaki chcą się wyszaleć, rodzice chcą im to umożliwić. W czasie, gdy stoki narciarskie i hotele są zamknięte, pozostaje jednodniowy wypad, najlepiej gdzieś niedaleko. Właśnie dlatego wzniesienia Beskidów są ostatnio oblegane.
W czasie pieszych wędrówek lokalnymi wzniesieniami chęć dobrej zabawy nie powinna przysłaniać zasad bezpieczeństwa.
Ratownicy GOPR praktycznie codziennie, a najczęściej w czasie weekendów, interweniują wyciągając z opresji coraz młodszych użytkowników szlaków.
Bardzo prosimy o rozwagę. Popularne aktywności, t.j. jazda na sankach, ślizganie się na jabłuszkach, oponach itp. w górach bywają tragiczne w skutkach. Szczególnie na baczności należy mieć się w przypadku wystąpienia niekorzystnych warunków pogodowych. Należy pamiętać również o tym, że przyspieszenie sobie zejścia poprzez zjazd szlakiem (na butach, jabłuszkach, kurtce itp.) i jego wyślizganie, może być dla kogoś idącego za nami przyczyną wypadku - czytamy w apelu ratowników GOPR.
Warto też pamiętać, że w Beskidach panują lokalnie bardzo trudne warunki turystyczne. Szczególnie dotyczy to miejsc koncentracji turystów.
Część szlaków, polan i zamkniętych stoków narciarskich jest bardzo śliska. Dzieje się tak w wyniku zmian pogodowych oraz dużego ruchu turystycznego, a w szczególności poprzez ślizganie się na tzw. jabłuszkach, sankach itp. - przypominają ratownicy.
Tylko w miniony weekend ratownicy interweniowali w 14 wypadkach. W większości zdarzenia spowodowane były poślizgnięciem się lub upadkiem podczas jazdy na sankach i "jabłuszkach".
W sobotę na stoku Dębowca pomogli 12-letniemu chłopcu z urazem stawu skokowego, do którego doszło podczas zjazdu na „jabłuszku". W niedzielę pomocy potrzebowała kobieta, która zjeżdżając na sankach na Dębowcu wjechała w siatkę zabezpieczająca stok i straciła przytomność. W czasie powrotu na Klimczok ratownicy dostali informację o kolejnym wypadku, do którego doszło w tym samym miejscu. Tym razem pomocy potrzebowała 12-letnia dziewczynka z urazem podudzia, także zjeżdżająca na „jabłuszku" - wyliczają niektóre ze zdarzeń ratownicy GOPR Beskidy.
Dyskusja: