Portal Onet.pl opublikował opowieść Davida Manzheleya, gospodarza gejowskiej seksimprezy w Brukseli, w której uczestniczył węgierski europoseł József Szájer.
Historia tej imprezy odbiła się głośnym echem w Europie. W tle jest wielka polityka, działania służb, policja, krótko mówiąc "duża sprawa" z błahego powodu. Chodzi o to, że dla wielu komentatorów obecność węgierskiego posła z konserwatywnej partii na gejowskiej orgii jest nie do pomyślenia.
Bądźmy jednak precyzyjni. Gejowskie orgie nie są zakazane. Imprezę w Brukseli przerwali policjanci, którzy interweniowali w związku z zakazem gromadzeń się w czasach reżimu epidemicznego.
Kiedy policja przerwała seksparty, bliski współpracownik premiera Viktora Orbana, József Szájer, rzucił się do ucieczki. Polityk otworzył okno i po rynnie zszedł na ulicę. Europoseł miał pecha, gdyż przyłapał go jeden z przechodniów. W trakcie ucieczki Szájer miał doznać urazu. Policja znalazła w jego plecaku narkotyki.
Jak podaje węgierski "Blikk", seksparty było zorganizowanie z okazji Halloween, w domu młodego doktoranta Davida Manzheleya. Całe mieszkanie było przystrojone w czarne pajęczyny, czaszki i diabelskie widelce. Kiedy policja rozgoniła imprezę, większość gości była rozebrana do naga.
Policjanci byli bardzo niegrzeczni, obrażali nas. Jak mogliśmy szybko pokazać nasze dokumenty, skoro nie mieliśmy nawet majtek? - opowiada właściciel mieszkania, gdzie imprezował europoseł.
David Manzheley w rozmowie z Onet.pl twierdzi, że regularnie organizuje tego typu orgie, a uczestniczą w nich osoby publiczne z wielu krajów, w tym politycy PiS. Nie da się ukryć, że rozmówca dziennikarzy to Polak.
Tymczasem wadowicka policja od 2009 r. poszukuje osoby o niemal identycznym imieniu i nazwisku - Dawida Manzheleya.
Mężczyzna jest podejrzany o oszustwo i według policyjnych danych był zameldowany w Wadowicach. Jest oficjalnie mieszkańcem Wadowic. Ukrywa się przed nami za granicą. Poszukiwany jest w związku z doprowadzeniem do wykonania kary pozbawienia wolności za oszustwa. Weryfikujemy doniesienia medialne i obecnie nie możemy potwierdzić, czy to ta sama osoba. Jest to jednak prawdopodobne - powiedział portalowi Wadowice24.pl Dariusz Stelmaszuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Według danych policji poszukiwany był zameldowany w mieszkaniu przy ulicy Sienkiewicza. Zanim wyjechał zagranicę prowadził w Wadowicach m.in kancelarię prawną nie będąc prawnikiem.
A może ktoś z Was poznaje Dawida?
Dyskusja: