Historia jest dosyć niecodzienna i nie da się ukryć, może irytować tych, których dotknęła.
Poszliśmy w niedzielę szlakiem na Jaroszowicką Góre. Pozostawiliśmy samochody na trawniku przy drodze. Wcześniej pytaliśmy sąsiadów, czy można tutaj zaparkować auta. Otrzymaliśmy zgodę. Po powrocie z wycieczki na klapach aut znaleźliśmy cegły i awanturującego się z domu z przeciwka mężczyznę. Krzyczał do nas z balkonu stojąc w samych slipach. Wezwaliśmy więc policję - przekazał nam wadowiczanin, który zgłosił interwencję.
Policja z Wadowic szybko pojawiła się w Jaroszowicach. Funkcjonariusze próbowali wyjaśnić sytuację.
Jak przekazali świadkowie, mieszkaniec Jaroszowic nie ukrywał, że to on podrzucił cegły na klapy od silników w samochodach. Miał utrzymywać, że to sposób, by turystów zniechęcić do parkowania pod jego oknami. Problem w tym, że karoseria jednego z samochodów została zniszczona.
Okazało się, że to już nie pierwsza taka przygoda osób, które parkowały w tym miejscu i wybrały się z wycieczką na Jaroszowicką Górę.
Mam wgniecenia na samochodzie. Zniszczenia zostały udokumentowane i zgłoszone do ubezpieczenia - dodaje wadowiczanin, którego auto potraktowano cegłą.
Sprawca zamieszania miał się nie patyczkować również z policjantami. W kontakcie z nim funkcjonariusze w niedzielę nie mieli szans na przeprowadzenie normalnych czynności.
Jak potwierdziła rzecznik wadowickiej policji, podczas tej interwencji miało dojść do awantury.
Mężczyzna został zatrzymany. Podczas interwencji doszło do znieważenia funkcjonariuszy. Sprawa jest w toku i będą prowadzone dalsze czynności z zatrzymanym - przekazała na w poniedziałek (16.11) Agnieszka Petek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Dyskusja: