We wtorek (6.10) nad razem strażacy zostali wezwani do Zagórnika. Przy ulicy Miodowej w ogniu stanęła wiata, w której składowano drewno.
Mieszkańcy od razu przypomnieli sobie przypadek sprzed roku. To właśnie w tym samym miejscu wybuchł wówczas kolejny pożar, o który podejrzewano podpalacza.
Pod koniec września 2019 roku strażacy z OSP Zagórnik nie ukrywali, że ogień w tym miejscu "nie był przypadkowy".
Przypomnijmy. Dokładnie rok temu w Zagórniku, oprócz pożaru przy Miodowej, spłonęła sporej wielkości szklarnia, w której składowano bele siana (TUTAJ) oraz kapliczka (TUTAJ). Nie udało się ustalić sprawcy.
Wiata przylega do budynku mieszkalnego, istniało duże zagrożenie przeniesienia się ognia na dom. Na miejsce wysłano więc większe siły pożarowe. Do Zagórnika przyjechało sześć wozów strażackich oraz policja, która spróbuje wyjaśnić przyczyny pożaru.
Dowódca akcji poinformował, że prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie przez nieustaloną osobę - powiedział portalowi Wadowice24.pl Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy powiatowej straży pożarnej.
Dyskusja: