Myśl o tej drodze pojawiła się w głowie Michała Ulewińskiego, gdy czytał Apokalipsę św. Jana i "Dzienniczek" św. s. Faustyny.
Są tam słowa Pana Jezusa do s. Faustyny: "Dla ciebie błogosławię całemu krajowi". Pan Michał postanowił wziąć na siebie grzechy Polaków, założył na ramię wielki krzyż i wyruszył z miejscowości Różaniec na Zalewem Wiślanym na południe Polski.
W ten sposób chce nakreślić na mapie Polski wielki znak krzyża właśnie po to, by Bóg błogosławił całemu krajowi i zachował go od wszelakich nieszczęść. Pokutnik właśnie zszedł z Giewontu i uda się w kierunku Gniezna, następnie wyruszy do Sokółki na wschodzie.
Jak udało nam się ustalić 27-letni pielgrzym odwiedzi w swojej drodze także Wadowice.
Z racji tego, że pan Michał codziennie bierze udział w mszy świętej, zazwyczaj miejscami noclegów są parafie. Korzysta także z dobroduszności mieszkańców miejscowości, przez które przechodzi.
Opublikowany przez Państwo Boże Sobota, 18 lipca 2020
Swoją podróż relacjonuje na Facebooku i YouTube. Media starają się z niego zrobić "sakrocelebrytę", ale on nie przejmuje się tymi komentarzami szukając w mediach społecznościowych metody na kontakt z wierzącymi. Trzeba przyznać, że z każdym dniem coraz więcej ludzi wspiera mentalnie pokutnika.
Co później? Jak zaznacza pan Michał ma swoje marzenia. Chciałby mieć rodzinę, dom z drewnianych bali, samochód. Zwykłe rzeczy. Jak zapewnia - wszystko jest wolą Bożą, a on sam chce być narzędziem w Jego ręku i przyczyniać się do przemiany ludzkich serc. Swoją wędrówkę planuje zakończyć na początku września. Planuje napisać o niej książkę, ale przede wszystkim wzmocnić swoje nawrócenie, którego doznał kilka lat temu.
Nie naprawimy naszego państwa ani świata tylko ustawami czy workiem dodrukowanych pieniędzy. Naprawić mogą go ludzie sumienia, którzy będą kształtować siebie, swojego ducha, nie myślący ciągle o tym, jak spłacić kolejny kredyt, ale bardziej o swoim zbawieniu, bo to jest naszym celem [...]. Każdy ma jakiś krzyż i albo go weźmiemy, albo będziemy z nienawiścią oskarżać Pana Boga, jak to mamy trudno w życiu. Trzeba nieść krzyż każdego dnia i dziękować za niego, bo tak naprawdę cierpienie to jest wielka łaska. Tylko trzeba rozpoznać, który krzyż jest od Pana Boga, bo wiele z nich mamy narzuconych przez ludzi, przez systemy, sytuacje, w jakie się wikłamy. A sam Pan Bóg nie chce przecież, byśmy cierpieli - powiedział portalowi wiara.pl młody pokutnik.
}} Na Facebooku "Państwo Boże" możemy śledzić podróż pana Michała TUTAJ
Dyskusja: