Samolot Lim-2, swego rodzaju pomnik, stojący na działce przy markecie Tesco w Andrychowie, od lat stał brudny i zaniedbany. A że sama konstrukcja nie jest banalna, nawet zabytkowa, zainteresowali się nią muzealnicy z Rzeszowa.
Już rok temu napisali do Urzędu Miasta w Andrychowie, że chcieliby nieodpłatnie wziąć do siebie samolot, odnowić go i wystawić wśród innych eksponatów Muzeum Techniki i Militariów w Rzeszowie. Jak tylko termin ewentualnego rozwiązania sytuacji zaczął się zbliżać wybuchła akcja sprzeciwu wobec tego pomysłu.
W Rzeszowie się zdziwili, a do Andrychowa zaczęły zjeżdżać kolejne media w tej sprawie. Tak głośno nie było chyba od słynnej sprawy romskiej.
Kiedy pod samolotem zjawiła się ekipa Telewizji Kraków na miejsce przybył także sam burmistrz Tomasz Żak. Poinformował, że w czwartek (12.02) rozmawiał z dyrektorem Muzeum Lotnictwa w Krakowie i otrzymał obietnicę, że na przełomie lutego i marca tego roku do Andrychowa przybędą konserwatorzy z muzeum i ocenią jakie będą koszty renowacji Lim-2.
Jak zapewniają Nowiny Andrychowskie, opisujące tę sprawę, już teraz sumę tę można liczyć w tysiącach.
Czyżby udało się rozwiązać sytuację prawną samolotu, która do tej pory sprawiała tyle problemów? Kto jest w końcu właścicielem samolotu i czy konserwator zabytków ma w tej sprawie coś do powiedzenia? Czy w końcu uda się rozwiązać pozytywnie sprawę pomnika Lim-2, bez którego mieszkańcy nie wyobrażają sobie Andrychowa ? Będziemy sprawdzać.
Dyskusja: