Jak dowiaduje się portal Wadowice24.pl, w szpitalu w Krakowie od kilku dni leży w ciężkim stanie 42-letni Tomasz W., strażak ochotnik z OSP w Paszkówce. Trafił tutaj po wypadku, do którego doszło podczas ćwiczeń szkoleniowych w wojewódzkiej jednostce ratowniczo-gaśniczej.
CO STAŁO SIĘ W KOMORZE?
Druhowie OSP Paszkówka w miniony piątek przechodzili ćwiczenia wysiłkowe. Jednym z elementów było sprawdzenie ich wydolności podczas ćwiczeń w tzw. komorze dymowej.
Ćwiczenie w komorze polega na przejściu przez przeszkody zamontowane na ścieżce treningowej w trakcie zadymienia, miejscowo podwyższonej temperatury, hałasu bez wymiany butli powietrznej. Na ścieżce treningowej obowiązuje umundurowanie specjalne, sprzęt ochrony dróg oddechowych, rękawice ochronne i sygnalizator bezruchu.
To podczas takich ćwiczeń w pewnym momencie 42-latek z Paszkówki stracił przytomność. W tym stanie trafił najpierw do jednego szpitala, a następnie do drugiego, gdzie przebywa obecnie. Jak wynika z informacji, do których udało nam się dotrzeć, po kilku dniach hospitalizacji jego stan się nie poprawia. Nadal jest nieprzytomny.
Lekarze już dwukrotnie próbowali go wybudzić, ale niestety bez efektu - przekazał nam znajomy strażaka.
W OSP PASZKÓWKA TRZYMAJĄ KCIUKI ZA DRUHA
Tymczasem druhowie OSP Paszkówka są przejęci losem swojego współtowarzysza. Nikt nie przypuszczał, że rutynowe ćwiczenia zakończą się tak nieszczęśliwie.
Mamy nadzieję, że wyjdzie z tego. Wszyscy trzymamy za niego kciuki, to bardzo porządny człowiek. Wiemy też, że sprawa wypadku w komorze dymnej ma być wyjaśniana. Organizatorem szkoleń była komenda powiatowa i wojewódzka straży zawodowej w Krakowie. Nasza OSP miała tylko wytypować uczestników. To teraz obowiązek wszystkich OSP. Na szkolenia wysłaliśmy trzech ochotników - mówi nam naczelnik OSP w Paszkówce Krzysztof Jucha.
W Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach potwierdzają, że strażacy ochotnicy podobnie jak zawodowcy przechodzą regularne szkolenia m.in. w komorze dymowej.
Tego wymagają przepisy. Szkolone są osoby, które wyjeżdżają na akcje gaśnicze i bezpośrednio w nich uczestniczą. Strażacy przed szkoleniem powinni być zdrowi i w pełni sprawni. Do tej pory nie dochodziło do takich wypadków - mówi nam Krzysztof Ceciak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Wadowicach.
PROKURATURA SPRAWDZA, CZY W BUTLI BYŁO POWIETRZE
Jak dowiaduje się portal Wadowice24.pl, sprawę zdarzenia w komorze dymowej wyjaśniają już krakowscy prokuratorzy. Wszczęto dochodzenie, wystąpiono o opinię biegłych.
Śledczy chcą wyjaśnić, czy dostatecznie zadbano o bezpieczeństwo szkolnych osób i czy zachowano wszystkie procedury. Ponadto sprawdzają, czy strażak ochotnik w ogóle kwalifikował się na szkolenie. Ostatnio podobno chorował, przeszedł antybiotykoterapię, rzucił palenie.
Istnieje też podejrzenie, że strażak wchodząc do komory dymnej w pełnym wyposażeniu i w masce mógł mieć po prostu niewystarczającą ilość powietrza w butli.
42-latek, który uległ wypadkowi, jest na co dzień zawodowym kierowcą autokarów, ma żonę i dzieci. W OSP udzielał się od wielu lat. Jednostka w Paszkówce była drugą, w której działał, przeszedł tutaj z OSP Brzeźnica.
}} FILM: Jak wyglądają ćwiczenia w komorze dymowej w straży w Opolu
Dyskusja: