W czwartek (28.05) do centrali ratowników GOPR w Szczyrku zadzwonił turysta, informując, że na szlaku wiodącym z Ponikwi na Leskowiec 46-letnia turystka doznała urazu nogi i nie jest wstanie się poruszać.
Po dotarciu na miejsce zdarzenia, które oddalone jest około 70 km od stacji GOPR, ratownicy udzielili kobiecie pierwszej pomocy i przetransportowali ją na SOR w Wadowicach z podejrzeniem złamania podudzia.
Turystka miała dużo szczęścia. Na wycieczkę nie zabrała telefonu, a w dniu wczorajszym na szlaku praktycznie nie było ruchu turystycznego. Po około godzinie od wypadku wspomniany wcześniej turysta spotkał poszkodowaną kobietę i wezwał GOPR. Turystka wiele razy podczas transportu do SOR biła się w pierś, iż nie przygotowała się odpowiednio do górskiej wycieczki, a obuwie, w którym wędrowała wyląduje w koszu zaraz po powrocie do domu - informują ratownicy z GOPR Beskidy.
Jak dodają ratownicy, kobieta powtarzała, że nawet idąc na szczyt, który zdobywała wielokrotnie, można doznać poważnych obrażeń. Doszła do wniosku, że, gdyby nie turysta, który był jedyną osobą napotkaną w ten dzień na szlaku, wszystko mogłoby skończyć się o wiele gorzej. Pogoda była kapryśna, przechodziły burze i ulewne deszcze, a temperatura oscylowała wokół 10 stopni Celsjusza.
Apelujemy o rozważne planowanie górskich wycieczek, dostosowanie ich do prognozy pogody, a także o odpowiedni strój i ekwipunek. Zalecamy instalację aplikacji Ratunek, która nam ułatwia pracę, a Wam może uratować życie - mówią beskidzcy "goprowcy".
Info i foto: GOPR Beskidy
Dyskusja: