Zaniepokojeni turyści poinformowali ratowników beskidzkiego GOPR, że na szlaku pod Szyndzielnią natknęli się na porzucony wózek dziecięcy.
W wyniku rozszerzonego wywiadu okazało się, że ratownicy Sekcji Bielsko-Biała patrolując ten rejon zauważyli wózek już kilkanaście godzin wcześniej i dokonali przeszukania okolic wskazanego miejsca. Z uwagi na powtarzające się telefony do Centrali w tej sprawie, zdecydowano o przetransportowaniu wózka do stacji ratunkowej na Klimczoku - informują ratownicy z GOPR Beskidy.
Kilka dni później, także pod Szyndzielnią, policjanci otrzymali zgłoszenie, że po burzy na polani turyści napotkali leżącą kobietę z utrudnionym kontaktem, w niekompletnym ubraniu, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu.
Na miejsce ponownie udali się ratownicy SR Klimczok, lecz nie natrafili na poszukiwaną. W wyniku wywiadu przeprowadzonego przez ratowników na miejscu udało się ustalić, że znajomy kobiety przeniósł ją do kolejki i wspólnie zjechali na dół - poinformowali ratownicy z GOPR Beskidy.
To nie były jedyne interwencje ratowników górskich na pobliskich szlakach w ostatnich dniach.
Lokalne wzniesienia, po tym jak na nowo otwarto szlaki, znowu cieszą się dużym zainteresowaniem. Niestety nie wszyscy turyści potrafią zachować ostrożność, a nagła "wolność" uderza do głowy za bardzo. Dlatego ratownicy znowu apelują.
Apelujemy o rozwagę i odpowiedzialność w górach. Traktujemy poważnie każde zgłoszenie, a wielu wyjazdów ratowników udałoby się zapewne uniknąć, gdyby konsekwencje swoich działań zostały dobrze przemyślane jeszcze przed zaplanowaniem i rozpoczęciem górskiej wycieczki - piszą beskidzcy ratownicy.
Dyskusja: