Synoptycy dobrze wiedzieli co nas czeka. We wtorek (12.05) niemal z zegarmistrzowską precyzją nadeszła "zimna Zośka". Zjawisko klimatyczne charakterystyczne dla środkowej Europy, kiedy w połowie maja, po okresie utrzymywania się wyżu barycznego nad Środkową i Wschodnią Europą (w tym nad Polską), następuje zmiana cyrkulacji atmosferycznej i przy słabnącym wyżu zaczyna napływać – wraz z niżem barycznym – zimne powietrze z obszarów polarnych. To więc norma.
Mieszkańcy wyżej położonych terenów powiatu wadowickiego nie mogli nadziwić się widokami za oknem. Ciężka warstwa mokrego śniegu okryła świeżo zielone drzewa, kwiaty i trawę. To niestety może mieć złe skutki zwłaszcza dla upraw owocowych. Chłodniejsza aura, a nawet przymrozki utrzymają się jeszcze kilka dni.
Zanim jednak spadł śnieg mocniej powiało. Porywy w partiach górskich osiągały nawet 100 km/h. W Wadowicach na osiedlu Kopernika złamało się drzewo, które szczęśliwie spadło między autami zaparkowanymi pod jednym z bloków.
Jak poinformował nas Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy wadowickich strażaków, mimo silnego wiatru nie odnotowano zgłoszeń z tym związanych.
Dyskusja: