Rozwiązanie miało chronić tereny zielone nad Skawą przed osobami, które pod osłoną nocy wywoziły utaj śmieci. Kilka tygodni temu ktoś wyrzucił tutaj zużyte opony.
Jak informował nas wówczas wójt Witold Grabowski, właśnie po tym incydencie gmina zdecydowała się chronić dostępu do tych terenów i ustawiono szlaban.
Szlaban postawiony jest na naszej działce. Ma powstrzymać śmieciarzy, nie rowerzystów czy spacerowiczów - wyjaśnia nam sytuację Witold Grabowski, wójt Tomic.
Tyle tylko, że zakaz wjazdu dla śmieciowych piratów zdenerwował również mieszkańców.
Ścieżka biegnąca do brzegów Skawy jest w Tomicach miejscem częstych wycieczek mieszkańców i niedzielnych spacerów, czy też szlakiem dla rowerzystów.
Szlaban skutecznie uniemożliwił im rekreację.
W zeszłym tygodniu doszło tutaj do kolejnego incydentu. Na szlak nie mogła się dostać karetka pogotowia. Ratowników wezwano do kobiety, która podczas spaceru po ścieżce doznała bolesnej kontuzji.
Wówczas okazało się, że szlabanu drogowego nie da się podnieść ponieważ jest na stałe przymocowany. To rozwiązanie jest niemądre. Ogranicza możliwość korzystania ze ścieżki mieszkańcom - mówi nam mieszkanka Tomic, która była świadkiem tego zdarzenia.
Mieszkańcy mają nadzieję, że gmina zmieni zdanie i będzie można tutaj spacerować.
Dyskusja: