Teraz można zrzuć wszystko na pandemię, ale nie da się ukryć, że już od lat zanika tradycja śmigusa dyngusa.
W drugi dzień świąt wielkanocnych chłopcy oblewali dziewczęta, a potem smagali je witkami, tak dla "osuszenia". Chrześcijanie przyjęli ten pogański zwyczaj i powiązali go z cierpieniem Chrystusa. Nowego wymiaru nabrało również samo oblewanie – chrześcijaństwo powiązało je z oczyszczającą symboliką wody.
Jeszcze 20 lat temu krzyki mokrych od wody dziewczyn w lany poniedziałek były normą. Niestety tradycja odchodzi w niepamięć. Na pomoc przychodzili więc strażacy, którzy polewali sikawkami ochotników. Z inicjatywą wychodziły też lokalne organizacje. Tak jak w 2028 roku zrobili to Andrzej Karelus z Sherlock Wadowice i Łukasz Brańka ze Stowarzyszenia Rozbujajmy Towarzystwo. Na plaży przy Skawie zorganizowali bitwę na pistolety wodne.
}} Więcej o bitwie na pistolety wodne TUTAJ
W czasach pandemii koronawirusa pozostają nam domowe sposoby na kultywowanie śmigusowej tradycji. Nawet strażacy w tej kwestii mają związane ręce.
Jak to wygląda u Was?
Dyskusja: