W sobotę (8.02) wieczorem na placu manewrowym przy ulicy Nadbrzeżnej w Wadowicach (obok punktu obsługi Tauron) po raz kolejny pojawili się fani driftu.
Jak informują nas mieszkańcy, na betonowej nawierzchni, która w dni targowe jest też placem sprzedaży, ślizgały się trzy auta.
Niestety jeden z kierowców najwyraźniej przecenił swoje umiejętności i z impetem wjechał w stojącą na placu budkę. Ta uległa zniszczeniu, zresztą auto driftera też nie wygląda już " jak nowe".
Na miejsce wezwano policję, która także w niedzielę (9.02) rano odwiedziła miejsce zdarzenia. Do odpowiedzialności zostanie pociągnięty kierowca.
Czy w takich przypadkach, niektórzy kierowcy będą mówić, parafrazując wypowiedzi motocyklistów crossowych, "gdyby był tor do driftu, to nie doszłoby do takiego zdarzenia"?
Dyskusja: