Do Szpitala Śląskiego w Cieszynie trafił mieszkaniec Kęt, który zauważył u siebie objawy zakażenia koronawirusem. Kęczanin niedawno wrócił z Chin. Przebywał tam około 500 km od epicentrum epidemii.
Jak poinformowała media dr Agnieszka Misiewska-Kaczur, z oddziału zakaźnego Szpitala Śląskiego, pacjent zanim trafił do szpitalnej izolatki w Cieszynie objechał dwa województwa.
Kęczanin z objawami choroby miał udać się najpierw na SOR do szpitala w Oświęcimiu. Stamtąd pojechał do szpitala w Bielsku - Białej. Ostatecznie pacjenta umieszczono w oddziale zakaźnym Szpitala Śląskiego w Cieszynie.
W środę (5.02) pobrano od niego próbki, które wysłano do Państwowego Instytutu Higieny. Najpóźniej do piątku (7.02) wiadomo będzie czy mieszkaniec Kęt został zarażony koronawirusem.
Naukowcy badający przyczyny epidemii potwierdzili, że prawie 100 - procentową przyczyną zarazy były nietoperze, a bliżej spożywane przez mieszkańców Wuhan dania z tych zwierząt. Koronawirus bardzo szybko rozprzestrzenia się z człowieka na człowieka drogą kropelkową. Zarażony może mieć objawy podobne do grypy, ale dotyczy to przede wszystkim osób, które przebywały w Chinach lub w tym regionie globu. W Polsce na obserwacji przebywa kilkadziesiąt osób, które wróciły z Chin. Do tej pory nie potwierdzono występowania na terenie naszego kraju koronawirusa.
Jak wynika ze statystyk, a także wypowiedzi lekarzy, groźniejszy w naszym regionie świata jest wirus "zwykłej" grypy.
Dyskusja: