KALWARIA ZEBRZYDOWSKA - Wyprzedzanie na łuku drogi, przejeżdżając przez podwójną linię ciągłą, to niestety jeden z wielu grzechów głównych polskich kierowców. Całkiem niedawno pokazywaliśmy "odważnego" kierowcę ciężarówki, który w Zatorze omal nie staranował auta osobowego. Można by rzec - gdzie oni się tak spieszą?
Kierowcy podejmując ryzykowny manewr najwyraźniej zapominają, że oprócz siebie mogą zabić jeszcze inne niewinne osoby.
O włos od tragedii był kierowca auta dostawczego, który w poniedziałek (9.09) postanowił ominąć podjeżdżającą pod wzniesienie ciężarówkę. Niestety zrobił to w najmniej odpowiednim momencie - na łuku drogi, przecinając podwójną linię ciągłą.
Kierowca musiał zdawać sobie sprawę, że podjeżdżając pod wzniesienie nie będzie mógł wykonać manewru wyprzedzania szybko. Dodatkowo w tak niedogodnym miejscu nie mógł zauważyć, że z przeciwka nadjeżdża auto osobowe, które w ostatnim momencie wyhamował widząc pędzącego "dostawczaka".
Czy wśród komentujących znowu znajdą się osoby, które twierdzą, że media w takich przypadkach robią z igły widły?
Dyskusja: