WADOWICE - Pracownicy szkoły zgłosili w środę (5.06) strażakom, że w placówce wyczuwalna jest woń gazu. Na wszelki wypadek dyrektor szkoły Jolanta Satława wezwała na miejsce pomoc.
W placówce przy ulicy Wojska Polskiego szybko pojawiły się cztery zastępy strażaków, pogotowie gazowe oraz przedstawiciele z zarządzania kryzysowego miasta.
W zamkniętych pomieszczaniach szkoły był bardzo wyczuwalny gaz propan butan - informuje burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński, którego wezwano do szkoły.
W trakcie akcji strażacy zarządzili ewakuacje 350 osób z budynku. Młodzież i pracownicy placówki wyszli z budynku i zgromadzili się na boisku. Szefowa zarządzania kryzysowego miasta Beata Mamcarczyk zapewniła zgromadzonym na boisku szkolnym dostęp do wody pitnej. W środę w południe na zewnątrz panował bardzo duży upał.
Na szczęście podczas akcji nikomu nic się nie stało, a ewakuacja przebiegła sprawnie. W tym czasie strażacy i pogotowie gazowe sprawdzili budynek, studzienki kanalizacyjne oraz teren wokół szkoły.
W samym budynku nie znaleźliśmy źródła wycieku gazu. Potwierdziliśmy, że wyczuwalny jest gaz propan butan, ale urządzenia monitorujące zarówno w szkole, jak i na zewnątrz nie wskazują na wyciek w obrębie szkoły. Istnieje podejrzenie, że wyciek gazu pochodził z przejeżdżającej ulicą jednej z cystern lub z budynku po przeciwnej stronie ulicy, gdzie w garażu samochodowym właściciel podgrzewał olej - przekazał nam Paweł Kwarciak, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach.
{gallery}EkonomikEwakuacja{/gallery}
Dyskusja: