Nawet minimalnie wyczulonemu na los innych człowiekowi, aż trudno sobie wyobrazić taki czyn.
Kto przywiązał staruszka odnalezionego na pograniczu Łowiczek, Zatora i Rudz? To nie musiał być mieszkaniec tych miejscowości. Ktoś mógł przyjechać z bardziej oddalonego miejsca, ale jego czyn zasługuje na potępienie. Gdyby nie pan Łukasz, który w czasie spaceru z psem nie nastąpił się na wymęczonego zwierzaka, jego los byłby policzony.
Był on przywiązany za tylną nogę do drzewa zwisając na niej. Nie wiem jak długo tam zwisał, ale jest wycieńczony. Początkowo nie miał nawet siły jeść i pić. Noga prawdopodobnie ma naderwany staw, cały czas wyprostowana, bez czucia. Po "obroży", której nie da się zdjąć i wytartej pod nią sierścią do gołej skóry, można wywnioskować, że piesek był całe życie przywiązany do łańcucha. Widać, że jest już w podeszłym wieku, więc pewnie już nie był nikomu potrzebny i postanowił się go pozbyć w taki sposób. Został zabrany przeze mnie do domu - poinformował na swoim Facebooku pan Łukasz.
Pieskiem zaopiekowali się przedstawiciele OTOZ Animals z Oświęcimia.
Czy ktoś zna właściciela tego pieska?
Dzisiaj w godzinach popołudniowych, będąc na spacerze na pograniczu Łowiczek, Zatora i Rudz został odnaleziony pies. Był...
Opublikowany przez Łukasz Kuska Niedziela, 17 lutego 2019
Dyskusja: