Mimo trzaskającego mrozu to była gorąca noc, zwłaszcza dla strażaków i policjantów z powiatu wadowickiego. W Barwałdzie spłonęła szopa, a wcześniej w Andrychowie na śliskiej drodze zderzyły się auta.
43 strażaków gasiło pożar w zakładzie obuwniczym Badura ostatniej nocy. Spłonął magazyn a razem z nim materiały i maszyny do produkcji. Na szczęście udało się uratować szwalnię wartą 2,5 mln zł!
Środa (25.10) to jednak gorący dzień dla ratowników z powiatu wadowickiego. Jednym ze zgłoszeń, które otrzymali jeszcze przed południem był pożar drewnianego domu w Sułkowicach. W środku miał być mężczyzna.
Strażacy z powiatu interweniowali przy pożarach w Przytkowicach i Brodach. W jednym z przypadków nie udało się uratować budynku. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.
Ludzie mówią - przydałoby się większe śledztwo. W okolicach to kolejne tego typu zdarzenie. W Marcyporębie spłonęła drewniana stodoła.
Jest zimno, sezon grzewczy zaczął się na dobre, zaczynają palić się sadze w kominach. Do najgroźniejszego pożaru w ostatnich dniach doszło w Bachorowicach (gmina Brzeźnica).
Policja prowadzi dochodzenie, straż informuje o prawdopodobnych przyczynach sporych rozmiarów pożaru, do którego doszło w Brzezince.
Do centrum powiadamiania ratunkowego dotarła informacja o pożarze, do którego miało dojść w jednej z nieruchomości w Zygodowicach. Na miejscu strażacy odnaleźli zwłoki starszej kobiety.
Jedna osoba została ranna w pożarze tartaku w miejscowości Podchybie koło Lanckorony. Na miejscu 26 zastępów straży pożarnej walczyło z żywiołem.
Strachu najedli się mieszkańcy budynku mieszkalnego w Kleczy Dolnej. W domu pojawił się dym. Wezwano straż pożarną.
Być może dobrze, że nikogo nie było w domu kiedy ogień, który strawił garaż, wdarł się na poddasze domu. Strażakom nie udało się uratować samochodów, ale dom ocalał.
Co to się działo w sobotę ( 20.05) z rana, co chwilę wyjazdy ratunkowe w różne miejsca powiatu. Praktycznie w jednym czasie w Andrychowie wypadek, a w Kalwarii duży pożar piwnicy.
Przedświąteczny ruch, korki na drogach, a do akcji trzeba jechać. Strażacy interweniowali już kilka razy w Wielki Czwartek. W Barwałdzie paliło się w budynku mieszkalnym, w Wadowicach wyjechali do centrum handlowego.
Kilkudziesięciu strażaków gasiło stodołę w Stanisławiu. Ogień zagrażał pobliskim zabudowaniom mieszkalnym.
To ci dopiero piątek. W ciągu kilku godzin doszło do dwóch pożarów w samochodach. W jednym z przypadków gęsty dym wytruł ładunek, którym były kurczęta.